Searching...
czwartek, 3 stycznia 2013

bajka noworoczna

Wymarzyłam sobie, że na Nowy Rok opublikuję na blogu bajkę.
Bajka miała być napisana w ramach konkursu Blogerzy Bajki Piszą.
Wiedziałam, że porywam się z motyką na słońce, ale udzielił mi się entuzjazm Danusi i stwierdziłam, że choć raz w życiu mogę spóbować pomierzyć siły na zamiary, że kurka wodna, jak inni potrafią, to i ja też.
A co!

Zresztą od momentu zgłoszenia przystąpiłam do zadania bardzo ambitnie.
Tytuł i wstępny zarys (o błogosławiona inspiracjo!) zaczęły się snuć po mej głowie już od samego początku.

Zapisałam więc przykładnie koncepcję w pliku .doc i odłożyłam sprawę na później.
Przygotowania świąteczne były skromne - chciałam więc uporać się z bajeczką już przed świętami, ale zmagania z szefową ostudziły nieco mój zapał.
Po wigilii już zasiadałam do laptopa, już otwierałam plik .doc, już wymyśliłam imiona bohaterów, już parokrotnie pozmieniałam zarys fabuły.

Dotarło do mnie jednak, że tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia, od czego zacząć.
Pierwsza-lepsza definicja bajki (nie mylić z baśnią lub legendą :)) znaleziona w googlach namąciła mi jeszcze bardziej.

Tuż przed Sylwestrem postanowiłam więc posłuchać rad znawców tematu.
Jednak już po drugim wpisie z serii 'Jak napisać bajkę' ogarnęła mnie panika.
Czytałam wcześniej, że aby pisać swoje teksty trzeba: dużo czytać (taaa, no to już kulejemy), udać się w miejsce ustronne, najlepiej bez internetu (a byłam, byłam, u mojej teściowej, ale tam jakimś dziwnym trafem nastroju bajkowego nie odnalazłam) i pisać, pisać, pisać.
Choćby pierwsze zdanie.
Choćby jeden paragraf.
Zawsze przecież można to wszystko pokreślić, potasować, przerobić lub skasować.

Napisanie wstępu zajęło mi ... dwie godziny! Owszem, proces TFUrczy przerwany był przeczytaniem 'Dziewczynki z zapałkami' Andersena (w końcu gość był specjalistą i chciałam złapać bajkopisarskiego bakcyla), było to jednak zdecydowanie zbyt długo, jak na moje standardy :)

Bajkę musiałam więc odłożyć na bok, jako że zaczęły się przygotowania do przywitania Nowego Roku, które całkowicie rozproszyły moje twórcze natchnienie (Czy taki na ten przykład Andersen stał 15 min. w kolejce PO KOSZYKI, zanim wszedł do supermarketu? Czy jakaśtam Konopnicka musiała gmerać w stosie podgniłych pomidorów i szukać ziaren słonecznika wśród nieznanych alejek? Czy niejakim braciom Grimm zdarzyło się niefortunnie stanąć przy kasie uprzywilejowanej i czekać w niej nadprogaramowo długo, bo ekspedientki z pierwszej zmiany kupowały sobie na odchodne sztuczne rzęsy i balony?)

'Balanga' sylwestrowa odbyła się pod hasłem: kto głośniej kaszlnie, ewentualnie, kto zużyje więcej chusteczek. Dwie z dziesięciu osób zostały znokautowane, i to bynajmniej nie mieszanką szampana z aroniówką, ale trzydziestodziewięciostopniową gorączką.
Pierwszego stycznia, dzielnie broniąca się przed wirusem, wstałam bladym świtem (tak gdzieś w okolicach jedenastej) i postanowiłam dokończyć to, com zaplanowała.

Rodzinny spacer, rozmowa z moją ukochaną bratową w potrzebie, oraz karmienie potomstwa pokrzyżowały mi plany.
Tuż przed północą wiedziałam jedno: pisanie bajek na pewno nie będzie moją ścieżką zawodową!
Już chyba zostanę blogerem ;-P
Taki bloger pisze sobie, co mu ślina na język przyniesie i się nie martwi o formę, o personifikacje, zakamuflowania czy morał.
Kalafiorem mu zwisa zwycięstwo dobra nad złem (bo wiadomo, że pisze głównie o sobie - zakończenie więc tradycyjnie jest pozytywne :))
Wplatanie elementów fantastycznych przychodzi mu łatwo, jako że autokreacja jest jego drugą naturą.
A nade wszystko ma w nosie odbiorcę. W gronie wiernych followersów na pewno znajdzie paru takich, którzy mu napiszą, że ślicznie, że masz talent, że ohoho, człowieku, jeszcze świat o tobie usłyszy!

A dzieci ... są najbardziej wymagającymi, szczerymi do bólu jurorami.
I 'beleco' ich nie zainteresuje.
Zastanawiałam się, czy mój wstęp wciągnąłby moje maluchy i ... nie podjęłam nawet próby weryfikacji.

W związku z tym bajki noworocznej nie ma!

Zresztą okazuje się ... że i tak nie można publikować na blogu przed premierą ebooka.

Przerobię to co mam, nazwę to bajką dla dorosłych (nie od razu, że jakieśtam 18+ :))) i przynajmniej można będzie toto podciągnąć pod pseudofilozoficzne wynurzenia.
Uff!
Początek roku, a już tak pracowicie.
Pozostaje mi zatem życzyć Państwu

OWOCNEGO NOWEGO ROKU 2013
Niech natchnienie Was nie opuszcza, niech klawiatura nie odmawia posłuszeństwa, niech internet płynie nieprzerwanym strumieniem.
Niech będzie niebanalnie i niestandardowo.

I nawet, jak życie to nie bajka, to pamiętajcie, że jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, jeszcze się kiedyś ziszczą nasze sny, marzenia, plany ...






czwartek, 3 stycznia 2013



2013/01/03 09:45:10
Hehe - każdy twój tekst jest bajkowy, więc nie ma straty:) Za to jaki e-book będzie!:)
 
2013/01/03 10:03:35
To ja mogłam może jakieś swoje stare teksty odgrzebać ;)
 
2013/01/03 10:19:25
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
 
2013/01/03 10:42:02
A ja bajkę napisałam, zilustrowałam, przeczytałam ponownie i ........ wywaliłam. Potem wywaliłam z bloga baner i tyle widzieli moje bajkopisanie.

Tym bardziej ciekawam, co wyjdzie z projektu :)
Inspirującego Nowego Roku życzę :)
 
2013/01/03 10:47:04
"a ja TEŻ, T E Ż bajkę napisałam (...) i wywaliłam" miało być.
No nigdy nie nauczę się czytania komenta przed wysłaniem....
 
2013/01/03 11:56:35
@ Avo, powiedziałabym, że bajkowe są tylko nieliczne. Reszta to satyra :)))
No i parę dramatów.
Przyznam szczerze, że moja bajka wydaje mi się co raz bardziej banalna i toporna.
Muszę się jeszcze przespać z tematem.

@ Bezcielesna - powinnaś, choć na zgłoszenie do akcji już chyba za późno :(
Pisanie bajek dla dzieci, to duża oszczędność - nie musisz wydawać tyle na książki do poduszki, więc jak widzisz, czysty zysk! :)))

@ Veni, podłamałaś mnie :(
Mam podobne myśli. Nie wiem, jak Twoja bajka, która nie ujrzała światła dziennego, ale moja z każdym zdaniem wydaje mi się nudniejsza.
Pisanie bajek jest wbrew pozorom cholernie trudne.

@ Dana, dzięki - i Tobie również ;)
 
2013/01/03 13:02:42
I Tobie również szczęśliwego Nowego Roku!!! Ja mam ostatnio taki problem, że nie mogę z niczym zdążyć. Nie mogę spokojnie sobie usiąść i poczytać co na blogach. Sprzątnie ciągnie się za mną ogonem, a już muszę myśleć, co zrobić na obiad. I tak ciągle, a jeszcze do tego doszedł powrót do pracy. Oto moja bajka!
Pozdrawiam :)
 
2013/01/03 14:12:58
Oj, nie planowałam podłamywać, bogowie brońcie.
Ale żeby taka bajka miała ręce, nogi, zainteresowanie czytelnika, jakieś novum, świeżą myśl zamkniętą w starym kanonie .. za dużo składowych na moje zwoje ;)

Ale zdaje mi się, że powinnaś jeszcze raz łaskawszym okiem spojrzeć na swoje dzieło, bo trudno mi uwierzyć, że takie nudy napisałaś. Brzmi nieprawdopodobnie ;)
 
2013/01/03 14:19:48
Moja babcia opowiadała nam - wnukom - bajki, którymi zawsze byliśmy zachwyceni. Opowiadała też, jak je nazywaliśmy, "przypadki". To były takie historyjki edukacyjne, na przykład o dzieciach, które jadły słodycze i się im w brzuchach zalęgły robaki... I też je uwielbialiśmy. Babcia robiła to z taką łatwością (przynajmniej tak to zapamiętałam), że wydawało mi się to najbardziej naturalną umiejętnością na świecie. Nic więc dziwnego, że kiedyś sama postanowiłam opowiedzieć bajkę swojej córce. Zaczęłam od "dawno, dawno temu..." .... I na tym się skończyło:( Ale przynajmniej zyskałam wiedzę, że nie każdy potrafi bajkę wymyślić...
Ale Twoje blogowe opowieści uwielbiam:) I tak, uważam, że masz przeogromny talent w przedstawianiu najróżniejszych historii i nawet jeśli jakiś temat mnie zupełnie nie interesuje, ani się na nim nie znam, to potrafisz tak go opisać, że czytam z niekłamaną ciekawością:) I z całą pewnością świat jeszcze o Tobie usłyszy:D
 
2013/01/03 16:43:19
Ja podobnie jak Ren-ya zadowolę się tym co nam serwujesz. Chociaż muszę powiedzieć, że chętnie bym przeczytała bajkę Twojego autorstwa, bo zapewne byłaby niebanalna i pełna dyskretnej ironii...Może nie zarzucaj pomysłu, niewykluczone, że kiedyś podczas podróży metrem przyjdzie Ci idea, a później pozostanie jedynie przyoblec ją w ciało. Powodzenia! No i oczywiście, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
 
2013/01/03 18:49:31
piekne zyczenia, przygarne je z ochota marzac o realizacji, co prawda spedzam przy klawiaturze godziny, ale efekty takie sobie. O pisaniu bajki nigdy nie myslalam, ale wiele lat temu probowalam bezowocnie skorzystac z rad Frances Mayes i jej przewodnika pisania wierszy. Odpowiadajac na poprzedni komentarz - tak, spedzilam tam wiele lat. Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
 
Gość: aba, 89-69-89-233.dynamic.chello.pl
2013/01/03 21:51:23
ależ ten post to niemalże taka bajka;)
codziennie wieczorem po przeczytaniu obowiązkowej książeczki i zgaszeniu światła, muszę opowiedzieć bajeczkę: a to o traktorku (najczęściej), a to o kotku, o piesku itp Idzie mi coraz lepiej heheh

Wszystkiego dobrego w nowym roku!
 
2013/01/03 22:48:19
Fidrygauko,veni..mi też bajkotworzenie nie idzie a terminy gonią:(
 
2013/01/07 18:49:07
@ Viki, znam takie bajki - pisane przez życie :))
Powrót do pracy ... z jednej strony ma swoje zalety (ja chyba nie potrafiłabym usiedzieć w domu, a i budżet domowy się domagał). Pamiętam jednak ten stres i tę konieczność pogodzenia wszystkiego ... Eh, powodzenia. Dzieci rosną szybciej niż nam się wydaje. Za chwilę będziesz miała małego pomocnika, który Ci będzie przynosił herbatkę, gdy Ty spokojnie bedziesz zasiadać do ... pisania bloga :)))

@ Veni, wyobraź sobie, że spojrzałam nie raz, stosując te same kryteria: aby bajka miała ręce, nogi, zainteresowanie czytelnika, jakieś novum, świeżą myśl zamkniętą w starym kanonie i nic takiego nie znalazłam :(
Ale - znając siebie, pewnie i tak spróbuję jeszcze raz, choć Andersen ze mnie nie będzie. To już wiem na pewno :))

@ Ren-ya, Twoja wiara we mnie przerasta chyba wiarę mojego taty :))
Cieszę się, że lubisz moje historie. Lubię pisać, ale wiesz jak jest ... w przestrzeń kosmiczną trochę gorzej. Fajniej, jak wiem, że ktoś odbiera moje fale :))
Bajek dzieciom nie opowiadałam - od tego miałam Bajki-Grajki.
Świat o mnie usłyszy, mówisz?
Nadstawiam zatem ucha. Może i ja usłyszę :))

@ Sukienko, chyba podejmę jeszcze jedną próbę, bo pomysł mam (nota bene właśnie z metra :))), ale jakoś marnie mi idzie ubieranie go w słowa.
No i ta bajka jest smutna. Zero 'i żyli długo i szczęśliwie'.

@ Artdeco, przygarniaj życzenia i niech się spełniają!
A z bajką zawsze możesz spróbować :)

@ Aba, ten post to raczej nie bajka, a w każdym razie bez happy endu :))
Pielęgnuj swój talent do opowiadania bajek. Może wkrótce usłyszymy o Małym Traktorku Aba, który zawojował dziecięcy świat :)

@ Milexica, z tego co widzę, to Ty ostatnio zajmujesz się bajkami ... dla dorosłych :))
Powodzenia i natchnienia płynącego nieustającym źródłem.


0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!