Wciąż jeszcze jestę blogerę, choć już bardzo rozleniwionym i do tego bez ambicji (ach, ten brak ciągłości w pisaniu i kreowaniu zamknął mi zapewne na wieki drogę do blogerskiego panteonu, że o zarabianiu kokosów nie wspomnę :)))
Z wyleniałą grzywą, ze stępionymi pazurami, z mięśniami zwiotczałymi i bez większego powiewu natchnienia postanowiłam jednak, że tradycji blogowej musi stać się zadość!
Bo jakżesz to?!
W moim spisie alfabetycznym miałoby zabraknąć roku 2014?
Nie godzi się!
Gdy już zmobilizowałam wszystkie możliwe członki mego wątłego ciała, gdy zmotywowałam oklapłą duszę, gdy nieśmiały dreszcz podniecenia na widok znaczka 'Nowy post' przeszedł przez me trzewia ... uświadomiłam sobie, że w ciągu ostatniego roku nie za wiele przebywałam w wirtualnej rzeczywistości, a odkrywanie nowych zakamarków blogosfery było gdzieś pod koniec mojej listy życiowych priorytetów.
Także łatwo nie będzie, ale jednak parę typów mam.
1. Moje trzy grosze czyli blog książkowy Wojciecha Gołębiewskiego
Nigdy nie spodziewałam się, że tak wciągną mnie recenzje książkowe!
Znalazłam je na potralu 'Lubimy czytać' i słowo daję, przeczytałam chyba wszystkie autorstwa tego pana (znajdują się one również na w/w blogu), dając mu obficie plus za plusem, jako że ujął mnie pasją, z jaką i poleca książki i je krytykuje, okraszając je jednocześnie potężną dawką wiedzy o autorze lub okolicznościach powstawania utworów, nierzadko polemizując też z innym recenzentami.
Mam ochotę przeczytać wszystkie książki, i te zachwalane i te koszmarne - żeby zweryfikować opinie :))
Oto kilka próbek:
Joyce Carol OATES - “Bestie”
REWELACJA!! WSZYSTKIE REKORDY POBITE !! Rekordy grafomanii, fatalnego tłumaczenia, braku spójnej koncepcji, braku inteligencji, jak i fantazji seksualnej, niedojrzałości w sferze seksualnej itd. itp. Nawet dewiantów seksualnych nie jest ta książka w stanie zainteresować. WSZECHPOTĘŻNE NIEUDACZNICTWO. Nie bierzcie tego do rąk !!
Daniel Defoe - “Przypadki Robinsona Crusoe”
Jedna z najważniejszych pozycji światowej literatury, omawiana i analizowana przez studentów i uczonych w dziedzinie socjologii, psychologii i wszelkich gałęziach nauk o CZŁOWIEKU. „Ecce Homo”. Robinson to wyjątkowo odrażająca kreatura, mająca niczym nieuzasadnione wysokie mniemanie o sobie, ziejąca pogardą dla innych. A wymyślił ją oszust, matacz i tajny agent, syn rzeżnika.
Nazywał się FOE, dodał sobie de i stał się PURYTAŃSKIM CHRZEŚCIJANINEM. Robinsona stworzył na wzór i podobieństwo swoje, poprawiając jeno pochodzenie z rzeżnika na kupca. Nasz kochany bohater jest KOMPLETNYM ZEREM; jako 18-letni chłopak ucieka z domu, zarabia parę złotych na kolonialnym handlu i, po licznych przygodach, ląduje na bezludnej wyspie. Nie jest lordem czy jakąś inną cholerą, lecz synem skromnego kupca. Nie ma wykształcenia, ani jakiegokolwiek fachu. Nie jest bohaterem, lecz przeciętniakiem. NIC, DOSŁOWNIE NIC NIE UPOWAŻNIA GO DO WYWYŻSZANIA SIĘ NAD INNYCH.
Jostein GAARDER - “Świat Zofii”
„Cudowna podróż w głąb historii filozofii”
NAJWSPANIALSZA KSIĄŻKA JAKĄ W ŻYCIU CZYTAŁEM. Rewolucja w moich rankingach na ulubioną książkę wszechczasów. Każdy winien ją przeczytać: od dzieci po starców, od ludzi niewykształconych po profesorów filozofii. Szczególnie tych ostatnich wzywam do lektury, bo na ogół są tak wysublimowani, że używają języka niezrozumiałego dla ogółu. Ba, poszli nawet dalej: sami się nie rozumieją ze względu na wieloznaczność pojęć, ściślej to samo pojęcie u poszczególnych filozofów ma różne znaczenie. Do filozofii trafiłem dzięki książkom ks.J.Tischnera, a gdybym znał omawiany „Świat Zofii” wejście byłoby łatwiejsze.
Wspaniała konwencja sukcesywnego wprowadzania Zosii w świat tajemnic ułatwia czytelnikowi poznawanie podstaw i historię myśli ludzkiej. Według autora, dzieci i filozofowie nie przyzwyczajają się szybko do otaczającego świata i dzięki temu tylko oni są w stanie stawiać najistotniejsze pytania.
2. Poradnik pisania
czyli ... miejsce, gdzie powinnam częściej zaglądać, chociażby ze względu na takie wpisy:
Pisany przez panią Joannę Wrycza-Bekier, autorkę książek o kreatywnym pisaniu i języku internetu. Muszę polecać dalej szanownym blogowiczom?
3. Trzecie dno (przysięgam, ta trójka to tylko przypadek :))
czyli spojrzenie na społeczeństwo i otaczający nas świat okiem psychologa klinicznego, antropologa i ekonomisty.
To właściwie nie jest typowy blog, a raczej publicystyka - ale ciekawa, ze względu i na wpisy i na dyskusje pod nimi.
4. I tu i tam
czyli z wielkimi wyrzutami sumienia wobec wszystkich blogerów pokazujących nam piękno tego ziemskiego padołu (zapraszam do zakładki "Z różnych zakątków świata") wyróżniam Grażynę, w której zdjęciach się zakochałam od pierwszego wejrzenia. Blog w dużej mierze fotografiami właśnie opowiada o życiu w Wenezueli, w Polsce i w paru innych krajach, gdzie rozrzucona jest rodzina autorki. Nie są to zdjęcia klasycznych turystycznych atrakcji (choć te też się zdarzają i są niesztampowe), ale bardziej nastrojowe impresje z odwiedzanych miejsc, piękne detale architektoniczne i oszałamiająca przyroda.
tu piękno w źdźble trawki :)
Po resztę - klasycznie - zapraszam do szpalty bocznej oraz polecam wpisy z trzech poprzednich lat:
Blog Day czyli szeptana reklama blogów 2011
Blog Day czyli szeptana reklama blogów 2012
Blog Day czyli szeptana reklama blogów 2013
Blog Day czyli szeptana reklama blogów 2011
Blog Day czyli szeptana reklama blogów 2012
Blog Day czyli szeptana reklama blogów 2013
Obiecuję ponadrabiać koszmarne zaległości w lekturze, a i może się wreszcie zbiorę i nabazgrolę małe 'conieco'?
Choć tych moich obietnic to nie ma na razie co brać na poważnie.
Choć tych moich obietnic to nie ma na razie co brać na poważnie.
Ściskam wciąż letnio (czyt. gorąco)!
niedziela, 31 sierpnia 2014
Wszystkie wygladaja obiecujaco, ale chyba zaczne od poradnika pisania :) Dzieki za podpowiedzi, zadnego nie znalam!!
OdpowiedzUsuńPS. Moge Cie prosic o zmiane mojego linka w polecanych? Teraz to www.kasianarozdrozach.pl, ten z .com niestety nie dziala. Dzieki!
Się nisko do nóżek kłaniam.
UsuńLink jak najbardziej poprawię (O! I to dowód, jak dawno nie wchodziłam - shame!)
O.
OdpowiedzUsuńNo to ja pragnę zauważyć, że tu się jednak czeka.
Człowiek ma wrażenie, że już nie jest kochany.
Siedzi w kącie i łka.
Łczy wręcz.
Ja się nie czuję komfortowo.
Wzruszenie me serce ogarnia.
UsuńNapiszę, więc, napiszę ... ku pokrzepieniu serc i na otarcie łez.
No przynajmniej się postaram.
Ściskam mocno łkających.
Wreszcie jakiś znak życia :) Cóż, dobre i tyle, sie wie że trudno wrócić, sie wybacza, sie poczeka, może częstotliwość wzrośnie ;)
OdpowiedzUsuńChodzenie w przebaczeniu to podstawa zdrowia psychicznego :)))
UsuńJak się cieszę, że wróciłaś! Obejrzę Twoje rekomendacje, a zapraszam do moich, są tylko dwie i powinny Ci przypaść do gustu :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
To ja, Almetyna, blogspot mnie nie lubi!
A przecież założyłam na nim nowy blog, zapraszam (almetyna.blogspot.com)
Almetyno, przeczytałam (choć przelotnie, bo mi naprawdę z blogosferą ostatnio nie po drodze). Bardzo fajne linki. Postaram się wpadać bardziej regularnie. I do siebie i do Was :)
UsuńZastanawiam się w jakim Ty świecie żyjesz: poniedziałek 31 sierpnia 2014 ? Równoległy jakiś, czy za południkiem Greenwich?
OdpowiedzUsuńOj tam, od razu światy równoległe! Zwykłe wakacyjne roztargnienie :)
UsuńKryzys pierwszej linijki. Oj tak. Znamy... Dzięki za link do Poradnika pisania ;)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz...obejrze te blogi chetnie, niektore.
OdpowiedzUsuńSerdecznie z kraju Descartesa i sera,
Maciek
Dzięki :) Przepraszam za żenująca długie zwlekanie z odpowiedzią, ale z blogosferą mi ostatnio trochę nie po drodze :(
Usuń