Meine Damen und Herren, Mesdames et Messieurs, Ladies and Gentlemen,
Czwarta edycja finki odbyła się pod hasłem ... jak
Niekwestionowany zwycięzca, Czarny Pieprz, nie na darmo zwany również Wieprzem (z inicjatywy samej zainteresowanej, żeby nie było :))), zdeklasował* pozostałych, ciężko walczących o miejsce na podium uczestników swoim piórem oraz ... znajomością technik reklamowych i nad wyraz wiernym elektoratem, potwierdzając znaną zasadę, że reklama dźwignią handlu jest.
Możnaby w tym miejscu nieśmiało wspomnieć o takich kwestiach jak przekupstwo, szantaż emocjonalny czy branie na ambicje, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie waży się oczywiście oficjalnie tego napisać, gdzyż świadczyłoby to niezłomnie o niskich pobudkach, małostkowości i zazdrości tegoż :-D
Dlatego też (pamiętając wszakże o tym, że co nie zakazane, to legalne), ocierając gorzkie łzy porażki (i piszę to ja, osoba która uzyskała zaszczytne OSTATNIE miejsce - tu ukłon niski w stronę dwóch tajemniczych wielbicieli mego talentu :)), ostrząc pióra na następną edycję (z której Pieprz się na własną prośbę wyeliminował :)) gratulujemy Zwyciężczyni z całego serca. Ha! (ewentualne sprostowania proszę w komentarzach :)))
Mam nadzieję, że wszyscy jak zwykle przednio się bawili i szlifowali swój warsztat dla jedynie słusznej sprawy, jaką jest ... rzucanie rękawicy pseudoopiniotwórczej, 'lajfstajlowej' sztampie, mierności i głupocie w blogosferze.
Teksty były, moim skromnym zdaniem, świetne i (to już norma) zróżnicowane niesamowicie, choć niekóre z nich ... KOLOSALNIE NIEDOCENIONE (i - słowo harcerza - nie mam tu na myśli siebie).
Aż żałuję, że nie ma możliwości wyboru drugiego i trzeciego miejsca, ale przyznam że łączenie dwóch tematów jest nie lada wyzwaniem. A co by było w przypadku trzech?!
Byłoby miło (że tak pojadę Kołaczkowską**), gdybyśmy zachęcali się nawzajem komentarzami, choć brak czasu u TFUrców takiej rangi jak my jest czymś oczywistym :)))
Niezmiennie liczę na to, że ci z Was, którzy napisali fajne teksty, ale mieli ... mniejszą siłę perswazji :))), nie poddadzą się tak łatwo i będą walczyć równie wytrwale o miejsce na podium w kolejnej edycji 'finki'.
TECHNIKALIA
Nie muszę udawać, że podpowiada mi to kobieca intuicja, albowiem ten temat czai się pod powierzchnią od pewnego czasu, a nawet był już nieśmiało poruszany przez tego i owego.
Powraca bowiem kwestia, co będzie, jeśli Mistrz Słowa i Marketingu, Pieprz lub inna mająca wielu sąsiadów i fanów Zwierzyna :) będą niezmiennie/naprzemiennie wygrywać, nie dopuszczając innych do korytka.
Konkurs to konkurs, niech wygrywają najlepsi - można by powiedzieć.
Jednak wiadomo jak jest - nie wszyscy mają takie same bloki startowe.
Jedni dopiero raczkują w blogosferze, inni piszą niszowe blogi, a jeszcze inni nie mają konta na facebooku :)))
Pojawiła się propozycja, żeby głosowanie było (częściowo) jawne, dostępne tylko dla uczestników danej edycji finki. Głosy byłyby wysyłane na moje konto mailowe. Każdy uczestnik mógłby wybrać tylko jedną osobę, rzecz jasna poza sobą.
Przyznam szczerze, że jest to uczciwa propozycja, ale ... jednak ograniczyłaby bardzo i emocje związane z głosowaniem i szanse na otrzymanie głosów od osób, którym podoba się to, co piszemy, ale same nie prowadzą blogów lub nie uczestniczyły w danej edycji. Poza tym mogłoby też zniechęcić niektóre, ceniące sobie anonimowość wyboru, osoby do udziału.
Napiszcie proszę, co o tym sądzicie i ewentualnie zgłaszajcie inne pomysły (Konklawe, Almetyno, obawiam się że nie przejdzie i to wcale nie ze względu na niemożność wytworzenia wirtualnego dymu czy brak natchnienia z góry, ale właśnie ze względu na brak tajności :))
Jeśli o mnie chodzi, to ... na razie bym się zupełnie sprawą nie przejmowała.
Drugie zwycięstwo Pieprza to jeszcze nie koniec świata!
Trzymajmy się zasady 'do trzech razy sztuka'.
Może jej się znudzi ciągłe wymyślanie tematów wypadanie z gry? :)))
Póki co, skoncentrujmy się na nowym temacie, jako że czasu w tym miesiącu jest niewiele.
A brzmi on: Napisz tekst zaczynający się zdaniem
"OBUDZIŁO MNIE KLĄSKANIE MAKOLĄGWY."
TERMIN ZGŁASZANIA PRAC:
do 27-go KWIETNIA 2014
Wszyscy, którzy dopiero teraz chcą się przyłączyć do zabawy, są jak najbardziej mile widziani.
Liczę też na powrót cór i synów marnotrawnych, oraz na wpisy tych, co się zdeklarowali, że się dołączą. Pamiętajcie - w internecie nic nie ginie! :)
Szczegóły techniczne można sobie doczytać poniżej, a wszystkie wpisy w temacie można znaleźć w zakładce 'Finka z kominka', w lewym górnym rogu bloga.
Jeszcze raz dziękuję za świetną zabawę i mam nadzieję, że ostra konkurencja nie powstrzyma Was od podniesienia rękawicy!
1. W zabawie(!) może wziąć udział każdy, kto prowadzi blog.
2. Wpis ('blogowa wprawka') musi być na ustalony odgórnie temat, może natomiast przybierać dowolną formę (esej, wiersz, felieton, list).
3. Wpis można umieszczać na swoim blogu w dowolnym momencie po ogłoszeniu ustalonego tematu, nie później jednak niż w ostatnią niedzielę miesiąca, do godziny 23:59 czasu polskiego (GMT+1)
4. Informację o wpisie należy przesłać na adres mailowy fidrygauka@gazeta.pl i wpisać w komentarzach pod tym wpisem.
5. Po upłynięciu czasu na zgłaszanie blogowej wprawki na blogu www.szeptywmetrze.blogspot.co.uk pojawi się spis wszystkich uczestników wraz z linkami do ich wpisów.
6. Wszystkie wpisy będą brały udział w anonimowej ankiecie, w której może głosować każdy (nie tylko uczestnicy zabawy).
7. Ankieta będzie aktywna przez tydzień i będzie możliwość oddania tylko jednego głosu z danego adresu IEP.
8. Zdobywca największej liczby głosów wybierze temat następnej 'blogowej wprawki'.
Może to być parę niepowiązanych ze sobą słów, niedokończone zdanie, pytanie, maksyma. Sky is the limit.
Może to być parę niepowiązanych ze sobą słów, niedokończone zdanie, pytanie, maksyma. Sky is the limit.
9. Uczestnicy zabawy mogą (choć nie muszą) umieścić na swoim blogu banerek informujący o uczestnictwie w zabawie.
<a href="http://szeptywmetrze.blogspot.co.uk/2014/04/finka-z-kominka-wprawka-5.html"> <img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMlOO7W_DSByy3MHvC3ynfMbQ7beX5TItMANpJ8kEbmRqj2uXfrxwktVhFvOJ_kP8Jnw2wO7avt0f5qbtiNywn99upmRBqZyWPXzuBRon1OsQQvSd-CHY2QChAccG6cSqBIHWs5zlA8dM/s1600/finka+z+kominka+wprawka+5.jpg" width="280" height="386" /></a>
A zatem ...
CHŁOPCY I DZIEWCZYNKI - ŁAPCIE ZA FINKI !
*A to dla porządku skan z 'wyborów' (mam nadzieję, że tym razem sonda działała bez zarzutu)
** "Było by miło" (tutaj całość)
bladym świtem, w poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Gratuluję Pieprzowi. Świetna jest, więc wygrana zasłużona. Szkoda jednak, że nie można wskazać choćby drugiego tekstu, bo to nie jest tak, że tylko Pieprz, a potem już nicość. Chcąc dać znać, że jakiś tekst się podoba, trzeba oddać na niego JEDYNY głos. To sprawia, że aby wyróżnić kogoś, kto napisał coś fajnego, ale niekoniecznie najlepszego, trzeba na niego zagłosować. To by wykrzywiało rezultaty, więc jak Pieprz napisze świetny tekst, to musi wygrać i tak w kółko. Na to warto by znaleźć radę. Może druga sonda, pt. "Wyróżnienie"?
OdpowiedzUsuńGłosowanie jawne uważam za zły pomysł. Blogi są często towarzystwami wzajemnej adoracji i jeśli głosowanie będzie jawne, wartość tekstu straci na znaczeniu. Zaprzyjaźnieni będą siebie popierać z definicji.
Szczególne podziękowania dla Autorki, za wysiłek organizacyjny.
Fidrygauko, ostatnie miejsce w konkursie to na pewno wynik niedoskonałości systemu głosowania, który sprawia, że bierze się wszystko, albo nic. No i czarnej niewdzięczności czytelników ;) Podłość ludzka nie ma granic, jak mawiała pani naczelnik gminy w filmie "Wyjście awaryjne" ;)
Ooo, i to jest zlota mysl. Na przyklad dziesiec punktow do podzialu pomiedzy poszczegolne teksty i o ile jeszcze pamietam, korporacyjne burze mozgow, maksymalnie piec punktow na jeden pomysl, w tym wypadku tekst. Ale technicznie chyba niewykonalne...
Usuń@ Ove, dzięki za głos w sprawie i wiele słów zachęty (Podłość ludzka? Czarna niewdzięczność? Myślę, że coś jest zdecydowanie na rzeczy, ale ... trzymajmy się wersji z niedoskonałością system głosowania :))
UsuńTrochę źle się wyraziłam: głosowanie byłoby jawne tylko dla mnie (musielibyście mnie obdarzyć jeszcze więszym zaufaniem :)). Inni uczestnicy by nie wiedzieli kto na kogo głosował, ale zgadzam się co do meritum - międzyblogowe towarzystwo wzajemnej adoracji jest faktem, co często widać chociażby w komentarzach - ludzie głosują na zaprzyjaźniony (a często spośród uczestników jedyny znany) blog i to na pewno wpływa na to, że blogi z mniejszą liczbą czytelników mają automatycznie mniejsze szanse.
Jest to jednak i tak nie do obejścia - tajnie czy nie tajnie.
Zaproponowałam inny system. Proszę, przeczytaj poniżej i napisz, co o nim myślisz.
@Kaczko, technicznie to by było wykonalne - widziałam to na jednym z blogów: każdy mógł wpisać w komentarzach ile punktów komu przyznaje (ewentualne zliczanie faktycznie trzebaby scedować na zwycięzcę, bo jeśli to spadnie na mnie, to mój mąż, jako żywo, wręczy mi papiery rozwodowe :))
Jest tylko kwestia tego, czy jawność głosowania wszystkim odpowiada.
Ja wiem, ja wiem. Po pierwsze primo, machnij jej Prezesowo Kombinatu Literackiego taki ogromny puchar zeby jej poleczki nad kominkiem (sic!) zabraklo. Po drugie primo, zwyciestwo Wieprza pozwala na bardzo wygodny komentarz: 'to nie moj tekst byl slaby, to ten Wieprz odebral mi caly elektorat'. Po trzecie primo, mialam dwoch faworytow (Ove! Love!) i na obu oddalam glosy z dwoch domowych komputerow, co mnie ucieszylo szalenie, ale czy nie jest dowodem na krotkowzrocznosc kolejnej sondy? Po czwarte primo, to przypadek, czy ukrycie sondy zmniejszylo liczbe glosujacych w porownaniu z poprzednimi edycjami? A moze to kwestia tego, ze sonda jednak odrzucila dublety i dubeltowki? Po piate primo, za pokute, Wieprz winien zajac sie marketingiem i promocja kolejnej finki - siedemset wpisow biograficznych na temat autorow, wywiady, zdjecia, strona fb, twitter, analiza literacka tekstow, etc. Po ostatnie, ale najwazniejsze: Wieprzu, gratulacje i niech cie swisnie makolagwa, a mojemu elektoratowi 7.35% serdeczne podziekowania!
OdpowiedzUsuńKaczko, to jest myśl - niech zwycięzca dźwiga nie tylko puchar ale i brzemię organizacji kolejnej finki! A, co! Niech ma!
UsuńJa miałam jeden jedyny głos do dyspozycji i wahałam się między Ove a Kaczką. Więc skoro spowiedź powszechna, to niech i tak będzie - Kaczko, tyś królową!
Ale naprawdę poziom był wysoki i było sporo dobrych wpisów!
@ Monia, ja miałam do dyspozycji trzy urządzenia, ale jedno zostawiłam sobie, żeby sprawdzić, czy po zakończeniu faktycznie nie można już było głosować (Nie można było; uff!)
UsuńI też przyznaję miałam dylemat, bo bardzo, bardzo, bardzo podobało mi się pięć tekstów (nie wiem, czy się odważę, jako organizatorka, wyznać publicznie :)))
@Kaczko, puchar już przyznany - niestety regularnej wielkości (zakupiłam hurtowo :)))
Co do zasłaniania się Pieprzem (i Kaczką w porywach :)) to masz ci rację.
Było coś o baletnicy, czy pracowniku narzekającym na narzędzia? Było.
Aczkolwiek ... talent to talent. Tego się podrobić nie da (a wielu myśli, że go ma :)))
Ad.3 Nie wiem, co masz na myśli, pisząc o krótkowzroczności sondy, ale ja też mogłam zagłosować z laptopa i komórki (teoretycznie dwa głosy i dwa IP), ALE te głosy zostały policzone jako jeden, bo oba szły przez to samo Wi-Fi (specjalnie to sprawdziłam po zalogowaniu się). Więc już sama nie wiem. Miałam nadzieję, że znalazłam sondę idealną :)))
Ad.4 Głosów było mniej nie przez ukrycie sondy, ale przez mniejszą liczbę wpisów - tylko 12 (z ok. 200 głosami) w porównaniu z 20-ma wpisami w edycji nr 3 (300 głosów), co daje procentowo więcej głosów na wpis w tym wydaniu finki!
Co do piąteczki - zgadzam się w całej rozciągliwości :)))
Hmmm... zaglosowalam na dwa teksty i z miejsca zwiekszyly im sie punkty o jeden. Chyba, ze sonda jakos to pozniej wyrownala i wykryla przestepstwo, bo nie sledzilam dalszych losow klasyfikacji.
UsuńCzy przypuszczalas Fidrygauko w co sie pakujesz realizujac swoj sen o fince? :-)))
Kaczko, sama nie wiem ... Sprawdzałam IP na bieżąco i (raczej) się nie powtarzały.
UsuńMoże na razie spuśćmy na te niejasności zasłonę milczenia :)))
Nie, nie spodziewałam się, że 'finka' przysporzy mi tyle komplikacji. Przyznam, że czasami wpływa to na mój zapał do pisania.
Tylko czasami ...
Mam wrażenie, że to (nieświadoma, rzecz jasna) zemsta Kominka.
Gdyby wiedział, co się tu dzieje, pękł by chyba ze śmiechu z naszej próby utarcia mu nosa :)
Dziękuję:))) jak agitacja? Że kiełbaska z cebulką zasmażaną na stół wjechała? Że mielony obiecany? Oj tam, oj tam:) Powiem wam szczerze - jestem zaskoczona:))Chyba dlatego, że działo się to na moich kaprawych oczach. Siedziałam, pisałam bzdury, a sonda żyła własnym życiem. Pięła się w gorę jak szalona. No, że też wcześniej nie agitowałam. Co mnie osobiście ucieszyło, to fakt, że odezwały się osoby, które dotąd czytały mnie anonimowo. To było faaaajne:))) Taka interakcja z czytelnikami. Ja im zalewajkę - a oni mi głos!:) Naprawdę świetnie się bawiłam!
OdpowiedzUsuńMój tekst wcale nie był najlepszy. Był taki sobie, ani dobry, ani zły.(miałam gorsze momenty) Swój głos oddałam na Ove, bo po pierwsze skrycie się w nim podkochuję, a po drugie uważam, że powiało u niego świeżością:) Bardzo podobał mi się tekst Pharlapa, bo mnie rozbawił, i na niego oddałam głos drugi z komputera mamy. :)
Proponuję - ten kto wygrał 3 razy - fora ze dwora, dostaje Puchar Zdobywców Pucharów, doktorat Honoris Causa i niech ma.
Pani Prezes - puchar dotarł, i jak tylko odkurzę półeczkę, to zaraz ustawię obok pucharka pierwszego:))))
Pieprzu, my tu sobie pozwalamy na złośliwostki, ale co by nie powiedzieć, zgromadzenie publiki, która pójdzie za Tobą jak w dym (po prostu uwielbiając Twoje teksty), również zasługuje na docenienie i nikt Ci tego zwycięstwa nie odbierze.
UsuńOsobiście uważam, że chamstwem nad chamstwami jest to, że oprócz talentu do pióra masz jeszcze talent do ołówka (okraszanie tekstów rysuneczkami jest dodatkowym ciosem w moje niezbyt utalentowane plastycznie serce :)))
Ale cóż. Nikt mi nigdy nie obiecywał, że jest sprawiedliwość na tym świecie.
Eliminacja najlepszych po trzech zwycięstwach w ogóle nie wchodzi w grę!
Pisząc 'do trzech razy sztuka' miałm na myśli, że pomyślę o ewentualnych zmianach po Twoim trzecim zwycięstwie (choc jak widać poniżej, pewne pomysły chodzą mi po głowie już teraz :)))
a dziękuję Fidrygauko bo już się zastanawiałam czy powinnam może ukryć się z pucharkami w głębi chlewika i zacząć pociągać nosem:)) Errato, Ove i Kaczko, dziękuję za podtrzymanie na duchu. :)))))
UsuńTeraz się będę tłumaczyć:
Skorpionie - real do tego nie jest potrzebny, czarów nie ma - mimo, że mój blog jest zadupiem zadupia blogosfery (pardonsik!) to jeśli mam około 400-700 wejść na bloga dziennie po opublikowaniu nowego posta(założyłam licznik ponad rok temu i mam dobrą zabawę), i wysmażę tekst dotyczący tylko tego, żeby kliknąć i zagłosować na mnie - to rzecz jasna mam szansę, że jedna dwudziesta odwiedzających to zrobi. Bo dlaczego nie? Oni nie będą czytać wszystkich tekstów biorących udział w Fince z prostego powodu - maja swoje ulubione blogi, i te czytają. Czas nie jest z gumy. Patrząc na licznik Kaczki, ona ma jeszcze większą szansę na zebranie dużej ilości głosów. Nie wygrała tym razem bo ani sonda, ani agitacja nie była dobrze widoczna. Post i link przykryły nowe teksty. Co się działo w Fince drugiej, kiedy Kaczkowa sonda była na wierzchu chyba pamiętamy:)))) i to się będzie powtarzać.Niestety.
Fidrygauko - ja od dawna już nie rysuję, rysuje Pan Pieprz, ja tylko pozuję:)
Wieprzu, a na zdrowie! Przecież wiesz, że Cię uwielbiam! I niech nikt w to nie wątpi! (bo może ktoś takie wnioski z przekomarzania się wyciągnąć) :**
UsuńI vice - versa i vis-a-vis:) ale poczułam potrzebę spowiedzi. :) Wygrałam bo Kaczka się zagapiła ( może całkiem świadomie):)))))
UsuńFidrygauko - to może jednak przemyśl te zalakowane koperty z godłem (rech, rech), może być na poste restante:))))
Nawet jak to 'tylko' Pan Pieprz, to i tak zazdroszczę. Nie wyobrażam sobie, żeby mojemu mężowi chciało się zrobić cokolwiek na mojego bloga (żeby jeszcze było w jednej linii z moim bazgroleniem i w czasie kiedy tego potrzebuję). Szacun!
UsuńGratulacje dla Świni roku! A niech cię Kaczka kopnie! A mi już pucharek pachniał przed szczypcami! A tu nagle jeszcze Errata pół kroczku przede mną!
OdpowiedzUsuńNie wiem, Wieprzu, czy po trzech razach fora ze dwora... Wtedy zwycięstwo nie ma smaku ani mocy. Każdemu się w końcu trafi.
Moim zdaniem faktycznie trzeba by mieć worek głosów i każdemu wedle zasług - 5, 3 i 1 punkt.
Moje finki były różnorodne- miałam i zabawę-łamigłówkę lingwistyczną i wersję liryczną, miałam wersję komiczną, tym razem zwykły, nieliteracki post. Każdy kompletnie inny inny od poprzedniego. Skorpion nie jest w stanie osiągnąć pułapu większego niż 25 głosów... Gdybym chodziła do pracy, albo Małż. A tu w domu albo nieletni, albo bezrobotni, albo emeryci... Tak czy siak bez wsparcia w realu. Tym bardziej jestem wdzięczna za wszystkie głosy, które oddali na mnie Czytelnicy! Dziękuję Wam!!!!!
Jeżeli ktoś chce wejść w unię ze Skorpionem - zapraszam, liczę na Inwentaryzację, bo obie mamy super temat w zanadrzu. O ile wystartuję, oddam z chęcią swoje głosy, bo i tak niestety nie mam szans na wygraną solo.
Buziaki i pozdrowienia dla wszystkich Uczestników i Głosujących! Ove-love również!
pandeMonia, muszę szczerze przyznać, że różnorodność Twoich form jest rzeczywiście imponująca!
UsuńJa nie jestem w stanie wyjść poza pułap ...nastu głosów (najwyżej bodajże 13, w drugiej fince), bo nie dość, że blog jest nieznany moim znajomym w realu (no dobrze, mąż wie, jednak zapewniam Cię, że kto jak kto, ale on nie piśnie słówka :))), mam do dyspozycji tylko 3 urządzenia (zresztą nie głosuję na siebie), a i zdolności do autopromocji marne, to jeszcze nie za bardzo potrafię wyjść poza dominującą tu formę opowiastek i anegotek.
Mniejsza o mnie, ale ponieważ widzę, że takich osób bez 'zaplecza marketingowego' jest wiecej, szukam rozwiazań.
Pomysł z Finką Blogerów i Finką Publiczności bardzo mi się podoba - nie wiem tylko czy nie spowoduje to jeszcze większych komplikacji logistycznych.
Ale jestem na tak.
Dziękuję za uznanie, miód na me serce.
UsuńMyślę, że taki rozgałęziony konkurs (na Finkę Blogerów i Publiczności) sprawdziłby się na dłuższą metę. Zwycięzcy wybieraliby (lub losowali) temat z puli tematów wymyślonych przez każdego z uczestników. Myślę, że lepiej, gdyby wybierali jednak. Nie wiem, czy tematy byłyby wymyślane co miesiąc wszystkie nowe, czy tylko uzupełnione o uczestników, których temat zostałby wybrany (chyba druga opcja byłaby ok). A i szanse wszyscy mieliby zbliżone podczas wyboru tematu przez Zwycięzcę. I zarówno oni, jak i Zwycięzca byliby ukontentowani :)
Tak więc zasady te same dla dwóch nurtów. Zwycięskie dwa tematy można by już na zawsze łączyć w jeden post konkursowy, widać, że jest to wykonalne i z drugiej strony bardzo ciekawe dla czytelnika, a drugiej strony wymaga wysiłku ze strony blogera. Same plusy.
Czyli głosy wysyłane na mail - Finka Blogerów.
Sonda - Finka Publiczności.
W Fince bierze udział kilkanaście blogów, raz było chyba 22? Więc sprawa jest do ogarnięcia (głosowanie na wszystkie blogi - zliczenie generalne nie byłoby kłopotliwe).Chyba, że Finka eskaluje w sposób spektakularny! Czego życzę! ;)
Monia - ja bym trochę jednak zmodyfikowała (to tylko propozycja i mam nadzieję, że jednak inni się też dołączą do tej dyskusji, bo jak nie, wyjdzie na to, że statystycznie tylko parę procent chce jakichkolwiek zmian, czyli że może one wcale nie są konieczne :))))
UsuńA więc tak:
1. Finka Blogerów - nominacje dostępne tylko uczestników zabawy, 5-3-1 na maila. Zwycięzca typuje innego uczestnika z listy lub jego temat (osobiście bym się skłaniała do wyboru osoby, a nie tematu, bo temat może się komuś odmienić lub zmodyfikować na przestrzeni miesięcy, a tak jak by już był podany raz do puli, to przepadło; i też nie losowanie, ale wybór - bo w sumie to byłaby JEDYNA, oprócz satysfakcji i wirtualnego pucharka, nagroda - no i tu, przyznaję mam wciąż wątpliwości, czy ta nagroda jest odpowiednio satysfakcjonująca).
2. Równolegle odbywałoby się głosowanie przez sondę na Finkę Publiczności - ale tutaj nagrodą byłby jednynie tytuł (i pucharek). Nie myślę, żeby przyznawać temu zwycięzcy prawo do wyboru - niech to będzie udziałem tych, którzy stworzyli coś w ramach konkursu i zostali wybrani głosami współuczestników (w końcu to jednak jest większy wysiłek, niż anonimowe kliknięcie) - tu satysfakcja musiałaby wystarczyć.
3. Jestem osobiście przeciwna łączeniu tematów, bo jednak wydaje mi się, że jeden z nich jest potraktowany po macoszemu i jest to dość skomplikowane (tak, tak, wiem, wyzwania itp, ale zaczynam mieć przesyt tymi komplikacjami i utrudnieniami :))). Działoby się to jedynie w drodze wyjątku, przy remisie.
Podkreślam jeszcze raz, że nie mam na 100% przekonania do tych wszystkich rozwiązań i zamiast wykonywać milion ważniejszych rzeczy, rozwiązuję te finkowe łamigłówki i mózg mi zaraz wyparuje.
Wciąż więc liczę na jakąś szerzej zakrojoną dyskusję i głosy za i przeciw (obym tylko nie powiedziała w złą godzinę, bo jak się rozpęta jakaś kłótnia, to chyba naprawdę zamknę kramik na cztery spusty :))
No, to Wam gratuluję, 400 wyświetleń!!! Ja, jako półroczna bkogerka rzdko kiedy przekraczam 180. Nic to, tutaj nie tyle idzie o to, by wygrać, ile, by GRAĆ. Dlatego z rezerwą odnoszę się do proponowanych zmian w regulaminie. Przyznaję, poprzednio tak myślałam, teraz dotarło do mnie, w czym rzecz.
UsuńSłusznie, łączenie tematów mnie też nie wydaje się najlepszym pomysłem. Ja potraktowałam je oddzielnie. W przypadku wyboru przez blogerów powinniśmy zrezygnować z głosowania publiczności. To trochę bez sensu, zwłaszcza w obliczu dużych rozbieżności. I na dobrą sprawę czemu by to miało służyć. Ja opowiadam się za dotychczasową formą, ale możemy projekt poddać głosowaniu:-). Kłótni nijakiej nie przewiduję:-).
UsuńPo analizie Waszych (wciąż nielicznych, ale rzeczowych :)) propozycji przyszedł mi jeszcze do głowy taki pomysł.
OdpowiedzUsuńA gdyby tak jednak wybór tematu nie zależał od wygranej?
Szczegóły:
- tworzymy listę uczestników (nowi mogą być w każdej chwili dopisani),
- zostaje wybrany temat (przez obecnego zwycięzcę, lub przez zwycięzcę, który będzie nim gdy te zmiany EWENTUALNIE wejdą w życie),
- następuje głosowanie, albo przez sondę, albo faktycznie w systemie punktowym (tu trzeba by jeszcze dogadać szczegóły typu: ile punktów przysługuje do podziału i w jakim rozrzucie oraz czy głosujemy tajnie - mailem na moją skrzynkę, czy oficjalnie pod danym wpisem)
- wyłanianych jest trzech głównych zwycięzców, dla których nagrodą jest WYRÓŻNIENIE i UWIELBIENIE czytelników doceniających ich talent, pomysłowość, innowacyjność, dowcip, szaleństwo itp.(ale nie ich zdolności marketingowe czy umiejętność agitacji). Moim zdaniem zmniejszyłoby to, przynajmniej do pewnego stopnia, potrzebę walczenia o głosy (aczkolwiek tu się mogę mylić :)))
- zwycięzca z największą liczbą punktów lub procentem głosów TYPUJE OSOBĘ Z LISTY UCZESTNIKÓW, która poda swój temat (osobę, która jeszcze nie wybierała tematu; po 'wyczerpaniu się' listy kandydatów stare wygi wracałyby do gry) - dałoby to możliowość WSZYSTKIM osobom podzielenie się swoim tematem. A wierzę, że każdy z nas ma świetne pomysły, które niestety (bądźmy realistami) nie wszystkim uda się zrealizować w obecnym systemie, gdyż nie mają aż tak wielu czytelników czy nie potrafią się wspiąć na aż takie wyżyny słownej ekwilibrytyki jak to jest niektórym dane, jako ten dar z nieba :)
Ja się dobrze bawię niezależnie od zwycięstwa (choć hipokrytką nie jestem - nie jest miło być w ogonie :))), ale dotarło do mnie już kilka głosów od osób, które - co tu dużo gadać - zniechęciły się tym systemem i napisały mi wprost, że obecny sposób głosowania jest bardzo zniechęcający. Parę też osób napisało, że nie chce nawet podjąć wyzwania, bo i tak nigdy nie wygra z tymi z finkowego peletonu (i ja, jako naturalny życiowy nie-mainstreamowy 'przegrywacz' doskonale je rozumiem :)))
Myślę, że gdyby złagodzić nieco element rywalizacji i zapewnić uczestnikom nagrodę w postaci niezbywalnego prawa do wyboru tematu (choć wiadomo - niektórym oczekiwanie zajmie parę dobrych miesięcy :))), to może więcej osób by się odważyło.
Mi osobiście szkoda jest tych znikających osób, a eliminację najlepszych drogą limitu zwycięstw również uważam za niefortunną.
Napiszcie, co myślicie!
Ja bym była nawet skłonna ułożyć wszystkie finki od najlepszej w dół i przyznawać punkty w zależności od ilości blogów. Może tak by było sprawiedliwie? Jakiś znak, że chociaż się wszystko przeczytało?
UsuńEwentualnie, tak, jak wspomniałam 5, 3 i 1 punkt i oceniać tylko 3 finki.
A może rozbić zwycięstwo na Finkę Blogerów (w gronie uczestników) i Finkę Publiczności (głosowanie na starych zasadach)?
Tak czy siak, podziwiam Cię, Fidrygauko za ten znój, pot i łzy! Z każdą Finką problemy się mnożą :D
Otóż to, z każdą finką problemy się mnożą. Aż się boję myśleć, co będzie w listopadzie - w pierwszą rocznicę (jeśli w ogóle zabawa w tej formie przetrwa :)))
UsuńPomysł podziału na dwa głosowania - jak już pisałam - bardzo mi się podoba. Rozumiem, że to blogerów byłoby drogą mailową, a publiczności - poprzez sondę?
A co wtedy z wybieraniem tematu? Kto by to robił?
No i te posunięcia logistyczne się mnożą ...
A co do układania blogów w kolejności (jak rozumiem, każdy czytelnik musiałby podać swoją listę?), to raczej nie, bo ...
Usuń- lądowanie na końcu listy konkretnej byłoby chyba jeszcze bardziej miażdżące niż brak głosów (kiedy to można wszystko zwalić na niedoskonałość systemu głosowania :))); poza tym ja osobiście bym się źle czuła oficjalnie typując czyjś wpis jako 'najgorszy'.
- wątpię, czy wszystkim by się chciało i jeśli stałoby się to warunkiem uczestnictwa, to pewnie znów by się pare osób wykruszyło,
- nie wierzę, że byłoby to gwarancją przeczytania wszystkich wpisów - zrobić listę na oślep to żaden problem :)
No to punktacja trzech - po 5, 3 i 1 punkt.
Usuńaaaaaaa!
Tak, typowanie "najgorszego" mogłoby byś przegięciem. Trzy typy, owszem, to ma jakiś sens...
UsuńOpcja rezygnacji Wieprza w obliczu jego miażdżącego zwycięstwa, a raczej zwycięstw, w moim odbiorze w rachubę nie wchodzi. Bez Wieprza to już nie to samo.
OdpowiedzUsuńCo do Twego ostatniego miejsca, rzeczywiście jest zaszczytne. Mnie samej się marzyło; zaraz po pierwszym, żeby nie było:-))). Jakoś nie wyszło. Jedno i drugie:-)))
Errato, eliminacji najlepszych mówię zdecydowane NIE! To byłoby zaprzeczeniem idei tej zabawy. Natomiast wciąż kombinuję, jak włączyć do zabawy tych, którzy koło pieprzowego pióra nawet nie siedzieli.
UsuńPomysł Skorpiona z głosowaniem na bloga uczestników i bloga publiczności wydaje mi się kuszący, ale ... boję się co raz większych komplikacji i posunięć logistycznych.
Co do pierwszego miejsca, to szczerze powiedziawszy, aż tak się nie martwię.
Jam nie nawykła do zwycięstw i chwilowo nie mam pomysłu na temat, ale ostatnia ... nieee, nie marzyłam o tym. Zdecydowanie!
System jest prosty, bo jednoznaczny. I to jest jego dobra strona. A że przy tym miażdżący... Próbą przełamania miażdżącej przewagi jednych, jest ich eliminacja (jakkolwiek to brzmi) po każdym zwycięstwie :))). Zabawa się dopiero rozkręca... Może jeszcze urodzi się jakieś rozwiązanie. Choć przyznaję, że rozdzielanie punktów między różne wpisy jest kuszącą perspektywą. Bo czasem mam problem z podjęciem decyzji. Szczególnie, że mam jeden głos do rozdysponowania.
UsuńNiestety system nie jest taki jednoznaczny. Nie chodzi o to, żeby dać wszystkim po równo, ale w obecnym układzie współzawodnictwo odbywa się troche w systemie a'la komentarz Einsteina na temat systemu edukacji (który wyznacza wszyskim zadanie, by wspiąć się na drzewo, gdy tymczasem zadaniu mają sprostać zarówno małpa i ptak, jak i słoń ze złotą rybką.
UsuńJa szukam rozwiązania, które pozwoliłoby i słoniowi i małpie i psu wymyślić własne zadanie, a nie co miesiąc wdrapywać się na drzewo!
Dla ilustracji rysuneczek:
http://1.bp.blogspot.com/-dErtJKhfq60/UPl1YBeRqpI/AAAAAAAACzU/bjy4oaJcmpw/s400/our%2Beducation%2Bsystem.jpg
A gdyby? A gdyby wszystkie teksty finkowe publikowane byly jedynie u Fidrygauki w jednym miejscu z linkami do blogow autorow?
OdpowiedzUsuńKaczko, tak to chyba nie, bo ... wiesz jak jest - blogerzy, te czułe stworzenia, tak chętnie nie oddadzą swojego 'dziecka', spłodzonego w pocie czoła po to tylko, by widniało li i jedynie na obcym blogu.
UsuńPo drugie i tak mam wrażenie, że 'finka' trochę za mocno się rozkrzewia na moim blogu (który powoli zamienia się w słup ogłoszeniowy), a nie chcę, żeby 'Szepty' z rośliny ozdobnej (he, he, he) stały się chwastem :)))
Ależ dyskusja! Burza mózgów dosłownie. Aż nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję tym, którzy na mnie głosowali (chyba tylko głosowały). Zapamiętam to sobie :)
Co do propozycji udoskonalenia systemu głosowania, to powiem, że moim zdaniem nie można go zbytnio rozbudowywać z wielu powodów. Przede wszystkim będzie to zbyt wiele roboty dla Fidrygauki. Po drugie konkurs stanie się zbyt serio ze wszystkimi tego złymi konsekwencjami. Zacznie się rozpamiętywanie, analizowanie, zastrzeżenia itp. A może i protesty. Jawność, nawet ograniczona jest niedobra. Zdławi obiektywizm. Liczenie i sumowanie głosów to już rzecz kłopotliwa no i niemożliwa do wykonania tajnie. Myślę, ze trzeba się trzymać sond automatycznych. Nie dlatego, żebym nie ufał Fidrygauce, tylko z powodów, które podałem wyżej - czas Fidrygauki i obiektywizm głosujących.
Nie można eliminować trzykrotnego zwycięzcy. Brak gwiazd osłabia zainteresowanie imprezą. No i to niesprawiedliwe. Wystarczy karencja jednej edycji po wygranej.
Niech temat nadal wybiera zwycięzca. Po co robić sobie z tym dodatkową robotę? Temat i tak jest mało ważny. Na każdy można napisać wszystko, co się chce. Jak Artur Andrus napisał piosenkę na temat "szalona krewetka", gdzie jest o łysym niedźwiedziu, żonie sędzi itd.
Pamiętajmy, żeby nie traktować tego zbyt serio, bo przestanie być miło. Mnie się podoba, chociaż ciągnę się w ogonie rankingu. To nic. Wiem, że moje teksty nie są złe, skoro głosują na mnie znakomitości :)
Ove mnie ośmielił. Bo ja też jestem przeciwko zmianom. Już przeczytanie tych postów o nowościach było dla mnie zbyt skomplikowane. Dwa głosowania? Punkty takie i siakie? Nie....ja też rozumiem, że konkurs polega na tym żeby pisać, żeby się zmierzyć z tematem, żeby mieć własną satysfakcję:) Mnie wymyślanie tematu wcale jakoś specjalnie nie rajcuje i jeśli kiedykolwiek jeszcze wygram to chętnie się zrzeknę na korzyść chcącego - pragnącego. Temat jest mi całkowicie obojętny.Powiem szczerze, że jestem zaskoczona, że ktoś zrezygnował bo wie, że nie wygra...no, nie...przecież to ma być wspólna zabawa i radość, pokazanie, że potrafimy byc kreatywni, potrafimy wymyślić coś na każdy temat. Problem to ja widzę jeden - czy my czytamy nawzajem swoje teksty? Czy się lubimy czytać?
OdpowiedzUsuńWieprzu, właśnie Ove zapoczątkował dyskusję nt głosowania. Fidrygauka prosiła, aby dawać pomysły na jakąś modernizację, wszcząć dyskusję i się wypowiadać. No to poczułam się być pomocną i się wypowiedziałam. Poświęciłam nawet chwilę zgłębieniu tematu.
OdpowiedzUsuńCo do czytania - czytam wszystkie prace przed zagłosowaniem, staram się być obiektywna, analizuję. Przedostatnio głosowałam na osobę, której kompletnie nie znam. Nie zwracałam uwagi na to, czy kogoś znam lepiej, gorzej, czy jest to bloger tzw zaprzyjaźniony czy kompletnie nieznany mi jeszcze. W założeniu miał być to konkurs na najlepszy tekst przecież.
I, Wieprzu, jak można wysnuć z Twojej wypowiedzi - może też, prócz braku szans na zwycięstwo, inni blogerzy zrezygnowali, bo jak widać, nie wszyscy ich czytali. Nie wiem, czym się kierowali.
Wiadomo, że tego sprawdzić się nie da - ani czy ktoś czytał teksty, ani dlaczego niektórzy wypadli z zabawy.
Ja, jak zwykle, chcąc być w zgodzie z samą sobą i fair play, mimo, że to tylko zabawa, czytam, analizuję. No myślałam ,że aby się jako tako bawić, trzeba przestrzegać reguł gry.
I tak, wiadomo, najlepsza zabawa była na początku i te pierwsze zwycięstwa najbardziej cieszyły.
Jeżeli czas i co gorsza, zdrowie mi pozwoli, oczywiście wezmę udział dalej, bo lubię pisać. Lubię czytać.
Podporządkuję się woli większości. Chociaż zliczenie w 3 słupkach 3 liczb od ok. 15 blogerów nie jest chyba dla Fidrygauki jakimś większym obciążeniem, bo tylko o tym była mowa, reszta zostaje bez zmian.
Wniosek dla mnie płynie, żeby się nie wyrywać przed szereg :DDD
Skorpionie???? Czemu Ty sie tłumaczysz??Przecież ja nikogo o nic nie oskarżam. Mówię tylko, że odważyłam się powiedzieć, że to trochę zbyt skomplikowane i tez mam wrażenie, że zaczyna się schizma -( głosowanie takie i takie). Odniosłam się do tego co mówiła Fidrygałka, o rezygnacji niektórych i pisaniu do niej.
OdpowiedzUsuńMonia, na rany koguta, przecież nie mówię, że Ty nie czytasz. Czemu nie możemy spokojnie podyskutować, bo Ty wysuwasz wnioski, że tu jakiś front przeciwko tobie i temu co zaproponowałaś się rodzi? No? (też przesyłam uśmiech, żebyś nie myślała, że chcę cie ugryźć)
@ Ove, Pieprzu, Pandemoniu, Errato (i spółko),
UsuńGdy wczoraj z parującą głową rwałam chwasty w ogródku, przyszła mi do głowy jeszcze jedna kwestia - ja wcale nie chcę wiedzieć, jak kto głosował (tzn. nie mam nic przeciwko okazjonalnym okazom uwielbienia, ale jak bym miała otrzymywać listy z tym kto na kogo, to byłoby to okropne i też dziwne w przypadku osób, które by ewentualnie chciały zagłosować na mnie),
Pomyślałam więc sobie, że może by zatrudnić osobę 'z zewnątrz', nie biorącą udziału w 'fince'.
I ... stwierdziłam, że chyba kompletnie mi odbiło!
Faktycznie, zaczęło się tak komplikować, że to już przestało być zabawne.
A skoro Ove tak nas ośmielił (no i co tu dużo gadać, męskie oko, to jednak męskie oko :))), to powiem tak:
- Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to wszystko może zostać jak jest. W końcu takie właśnie było założenie tej ZABAWY - jeden temat, różne ujęcia. Zmaganie się ze słowem, ze samym sobą, z limitem czasowym (bo słowny usunęłam :))) i ROZKOSZOWANIE SIĘ tym, jak oryginalnie, dowcipnie, nietuzinkowo, zaskakująco można podejść do tematu.
Znikające przedmioty, ecie-pecie, ja, rozważania o facetach zmieniających wodę różom - czyż to nie jest piękne, że na każdy z tych tematów jesteśmy w stanie coś napisać?!
- Wiem, że wiele rzeczy jest niesprawiedliwych, albo nie daje wszystkim równych szans, np. ja osobiście nie rozumiem chęci głosowania na samą siebie, a tym bardziej robienia tego z kilku adresów IP, ale nie mam nad tym kontroli i nie mogę nikomu zakazać, więc zostawiam ten temat.
Tak samo nie mam wpływu na to, czy ktoś czyta, czy nie czyta wszystkie wpisy i głosuje na 'obiektywnie' najlepszy wpis, czy po prostu na swojego ulubionego blogera, który go o to poprosił - nie ma możliwości sprawdzania tego (i szczerze powiedziawszy nie o to przecież chodzi)
- Dyskusja nie jest zła i nikt tu się przed szereg nie wysuwa. Dzięki tej dyskusji mamy wiele ciekawych pomysłów, przemyśleń na 'tak' i na 'nie' oraz ... przynajmniej jedną nawróconą, Erratę :)))
- Przyznaję, że jako gospodarz, chciałabym aby wszyscy się tu dobrze czuli, więc zaczęłam kombinować jak koń pod górę. Prawda jest jednak taka, że faktycznie - jak zauważył Pieprz - nie da się wszystkim dogodzić. Dla niektórych nie ma zabawy bez rywalizacji i bez możliwości wygrania. Z jednej strony to rozumiem, bo w końcu każdy chce, żeby to co stworzył w pocie czoła spotkało się z jakimś odbiorem, a najlepiej uwielbieniem (He,he, he, kto zaprzeczy, tego oficjalnie i publicznie nazwę kłamcą :)))
I nadal podtrzymuję moje zdanie, że przy obecnym układzie sił pewne osoby mają niemalże zerową szansę na puchar. Ale nie mam za bardzo pomysłu, jakby to zmienić bez mechanicznego manipulowania w stylu: eliminacja najlepszych po trzech wpisach :)))) (które wszak jest bez sensu).
- Pomysł, aby w jakiś sposób dać każdemu szansę na wybór tematu wydaje mi się dobry, ale nie wiem, jak go sensownie wprowadzić w życie :/
- Pomysł ze stopniowaniem głosów wydaje mi się kuszący, ale nie można go zrealizować bez jawności (też jestem temu przeciwna) albo bez angażowania mnie (j.w.) więc chyba go trzeba będzie porzucić - chyba że pojawi się jeszcze jakieś rozwiązanie
Nie chcę, żeby się z tego całego przedsięwzięcia zrodził logistyczno-prawny koszmarek, bo wszystkim nam wyjdzie bokiem. I wciąż czekam na opinie innych uczestników :)
Dzięki jeszcze raz za wszystkie głosy w dyskusji!
No to moze, po prostu i bez komplikacji, zwyciezca ma do wyboru albo samemu podac temat albo wybrac dawce?
UsuńKaczko, myślę, że możemy dopuścić dobrowolne zrzekanie się tematu na rzecz innych uczestników :)
UsuńWieprzu, przepraszam, mam bardzo zły czas u siebie. To jedyne usprawiedliwienie.
OdpowiedzUsuńBez odbioru :)
Po pierwsze gratuluję zwyciężczyni czwatrej edycji Finki. Po drugie gratuluję FidrygaUce, ze wszystko poszło tak sprawie i obyło się bez reklamacki. Po trzecie zgubiłem się w powodzi nowych idei.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie zmieniałbym niczego, jak również nie wymagałbym od zwyciężczyni żeby nie startowała w kolejnej edycji konkursu. Wiem, wiem - chyba ja pierwszy poruszyłem zagadnienie, że ktoś może zdominować konkurs i wiele tematów będzie dyktowanych przez jedną osobę. Ale po 4 edycjach konkursu nie widzę w tym zadnego problemu.
Jedyna zmiana/uściślenie w regulaminie, to że temat konkursu powinien być tylko jeden. Gdy zwyciężczyń będzie dwie, trzy albo i więcej to niech zgłoszą swoje tematy do Pani Kierowniczki a Ona zdecyduje.
Pozdrawiam serdecznie całe gremium .
Pharlap
Tak, Lechu - mój erratyjski (w czwartej edycji) faworycie:-)! Nie ma problemu, by temat nieustająco zapodawała jedna i ta sama osoba. Bo, jak trafnie zauważono, na każdy napisać można. Jednak ponad wszelką wątpliwość: powinien być JEDEN.
UsuńLechu, Errato,
Usuńfaktycznie powódź nas zalała (aż mi się po nocach blogsfera śniła :))), ale dyskusja, jak widać, jest dobra, bo każdy sobie coś tam weryfikuje i przewartościowuje.
Jeśli zaś chodzi o jeden temat, to ja optowałam za tym, żeby w razie remisu zwycięzcy ustalali wspólnie temat mailowo (mając świadomość, że to niełatwe), ale większość - niewielka bo niewielka, ale jednak większość wybrała dwa tematy.
http://szeptywmetrze.blogspot.co.uk/2014/01/finka-z-kominka-wprawka-2.html
Nie wiem, może jednak powinnam wprowadzić rządy mocnej ręki zamiast demokracji? :)))
Czy jestem nawrócona? Nie byłam przecież całkiem odwrócona, jeno odrobinę zboczona:-))))).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem niech zostanie tak, jak jest. Nie warto zmieniać obowiązujących zasad w trakcie trwania przedsięwzięcia.
Nawrócona z 'wygrywać' na 'grać' - powtarzam tylko po Tobie :)))
UsuńA co do zmian, to sama jeszcze nie wiem ...
Na pewno edycja piąta będzie bez zmian!
Ok, w razie remisu może być jakaś dogrywka:-).
UsuńŁoretyrety! Ledwo się człowiek wyrwał z dusznych objęć rotawirusów i do Fidrygauki na sekundkę zajrzał, gratulacje złożyć, wieńce zwycięstwa powąchać, a tu tyle naszeptane, że pół nocy na czytanie zeszło!
OdpowiedzUsuńMój największy problem polega na tym, że zgadzam się na wszystko. Dzielenie głosów na 5-3-1 - super. Nie dzielenie - też dobrze. Dwie finki - niech tak będzie. Jedna - i świetnie.
Fidrygauko, ja jezdem człek prosty. Co dasz, to wezne. Choćby i suchy chleb. Bo mi się w fince niezmiernie podobają dwie rzeczy.
Po pierwsze - pisanie na temat. Och, widać jestem uczniem podszyta. Lubię tak. Że muszę o czymś. (A że nie chcę wychodzić poza temat pieluch i kaszek, to poza tym, co rzecze sam temat, muszę też o królowych. Taką finkę w fince sobie obmyśliłam).
Po drugie - poznawanie nowych stron. Zebrało się u Ciebie tak świetne towarzystwo, że latam po tych blogach i ogonem z radości wywijam jako ten ogar, co z pańskich stołów skrawki podjada.
A te sondy, głosowania - rozumiem, że dla innych mogą być istotne. Dla mnie największą nagrodą jest pisanie i czytanie. (Dlatego zamiast do Marynarki Wojennej poszłam kiedyś na bardzo nieżyciowe studia...)
Wiele Ci tym wpisem raczej nie pomogłam, bo pewnie chciałaś konkretnie Tak - Tak, Nie - Nie. Wybacz.
I na koniec, po przecie po to tu zajrzałam, na nogach się jeszcze słaniając:
na cześć Pieprza, Wirtuoza Klawiatury - hip hip hura! Hip hip hura! Hip hip hura hura hura!
Moe, a właśnie że mi pomogłaś :)
UsuńTrochę się zakręciła z tymi zmianami, ale coraz więcej osób mnie utwierdza w przekonaniu, że nie są one konieczne.
No i wracam do korzeni, czyli do tego, co leżało u podstawa rozpoczęcia 'finki'.
Przecież sama nazwa, 'finka z kominka' jest absurdalna!
Do tego nie można podchodzić zbyt serio!
Radość, radość, radość z pisania i czytania. Ot, co!
Z ecie-peciowskim pozdrowieniem :)
Jeden temat. Też jestem za tym. Żeby nie komplikować, niech go wymyśla zwycięzca, a jak ich będzie więcej niż jeden, to Fidrygauka zdecyduje.
OdpowiedzUsuńDobrze mówi, że każdemu zależy na sukcesie, a nawet na uwielbieniu :) Ja jestem próżny i chcę tego drugiego :) Mogę mieć po cztery głosy, jeśli będę dopieszczony :D
Można chcieć laurów i jednocześnie nie fochać się, kiedy się ich nie otrzymuje. Trzeba tylko trochę dystansu. Ważne, żeby nikt nie poczuł się najgorszy, dlatego myślę, że zbyt dobry system oceny nie byłby... zbyt dobry :)
Ważne natomiast, żeby czytać wszystkie teksty. Mnie się czasem nie chce, ale bez tego nie głosowałbym.
Otoż to!
UsuńWydaje mi się, że CZYTANIE wpisów innych i REAGOWANIE na nie komentarzami (i tu jestem pierwsza, która się bije w piersi, bo nie u każdego mi się udało zostawić komentarz, ale to głównie dlatego, że u niektórych nie miałam pomysłu, co by tu mądrego napisać, bo teksty były tak zaskakujące swoim wyrafinowaniem i finezją :))) jest równie ważną częścią tej zabawy, co przysłowiowy pucharek.
Mądrze prawicie, Ove.
W ogóle ta dyskusja jest bardzo konstruktywna :)
Widze, ze bede jedynym reprezentantem konsumentow, ale aktywnych bo glosujacych. Osobiscie odradzalbym zmiany, a juz na pewno nie jego komplikowanie. Byz moze byloby to bardziej peracyzyjne, ale takich prostych czytaczy jak ja mogloby odstraszyc i zniechecic. Przyznam, ze zawsze uczciwie oddawalem jeden glos i nigdy nie byl on na zwyciezce (a moglbym oddac ich kilka majac dostep do wielu komputerow). Czarnemu (W)Pieprzowi serdecznie gratuluje, ale podwojne zwyciestwo jeszce nie oznacza dominacji. A dzieki Fince poznalem nowe blogi i za to wielkie dzieki Gospodyni. Pozdrawiam z pochmurnego Holywood (k/Belfastu)
OdpowiedzUsuńI strasznie przepraszam za literowki w moim komentarzu powyzej. Kajam sie !!!
OdpowiedzUsuńFanie z Belfastu,
UsuńDzięki za głos utwierdzający mnie coraz bardziej w przekonaniu, że chyba jednak nie ma co komplikować.
Niech żyje idea międzyblogowych przyjaźni :) czyli poznawania nowych blogów.
Cieszę się, że dobrze się bawisz - miód na moje serce!
I niech tak zostanie.
A co do literówek, to na tym blogu nie lubimy 'grammar nazi', więc literówek nawet nie zauważamy :)
Pozdrawiam ze słonecznych dzisiaj obrzeży Wielkiego Londynu (Greater London :)))
My tu gadu gadu, a pisac trzeba: http://la-terra-del-pudding.blogspot.co.uk/2014/04/61.html Wbrew tradycji: PIERWSZA!
OdpowiedzUsuńWieprzu, dzieki! Temat pozwolil mi zemscic sie na Karpinskim :-)
Melduję się!
OdpowiedzUsuńhttp://skorpionwrosole.blogspot.com/2014/04/121-piersi-i-jajka-finka-z-kominka-cz5.html
Życzę Ci, Fidrygauko i wszystkim Czytelnikom Szeptów pogodnych, szczęśliwych Świąt!
Śmigus Dyngus na przebudzenie!!!
OdpowiedzUsuńMoje przebudzenie tutaj -
http://drugiezyciebloggera.blox.pl/2014/04/Przebudzenie.html
Zgłaszam się do akcji:-))
OdpowiedzUsuńhttp://errata777.blogspot.com/2014/04/obudzio-mnie-klaskanie-makolagwy-finka.html
Inwentaryzacji też się coś wykluło, ale na razie trzyma pisklę w domu. Jak ktoś chce odwiedzić, to tędy:
OdpowiedzUsuńhttp://omnipotencja.blogspot.co.uk/2014/04/bezduszne-cwirki-poranne-i-nocne.html
A oto moja finka: http://szeptywmetrze.blogspot.co.uk/2014/04/alfabet-makolagwy_23.html
OdpowiedzUsuńTakże tego: http://zielononiebieskiezapieprzajki.blogspot.com/2014/04/ona.html
OdpowiedzUsuńDzień dobry...
OdpowiedzUsuńZgłaszam swoje wypracowanie. www.dwazegary.blogspot.com, wpis dzisiejszy :)
Siadam i ja przy kominku, nucąc pod nosem ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://te-momenty.blogspot.com/2014/04/piosenka.html
Królowe meldują się ze świtą :)
OdpowiedzUsuńhttp://smoczkiem-po-lapkach.blogspot.com/2014/04/wprawka-piata-obudzio-mnie-klaskanie.html
Obudziło mnie kląskanie makolągwy - gdy tylko wystukałam zadany temat wprawki na ekranie pojawiła się pierzasta postać i z furią zaczęła mi wydziobywać wyraz „kląskanie”. Wydziobawszy wyraz do imentu pierzasta postać wystukała: makolągwy NIE KLĄ SKA JĄ !!!!!!!!!! makolągwy śpiewają tworząc szereg melodyjnych i fletowych trelów oraz gwizdów. Kląska koń kopytami lub słowik dziobem więc idź i powiedz tematodawcy, żeby makolągwy nie obrażał, bo makolągwa swoją dumę ma i urażona może się zemścić.
OdpowiedzUsuńMakolągiew bowiem objęta jest ścisłą ochroną gatunkową i jako taka może złożyć wniosek o zniesławienie do najbliższego rejonowego towarzystwa ochrony ptaków albo i do Sztrasburga.
No dlatego nie powzięłam tematu:(
benia
Beniu, czemuś zaprzepaściła szansę miast wpis swój do konkursu zgłosić?
UsuńŻe za krótki ździebko? Można go było z lekka tylko dostosować i nadałby się w sam raz.
Acha, no wiesz już, zgłaszam się tym razem, takie tam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://omnipotencja.blogspot.com/2014/04/bezduszne-cwirki-poranne-i-nocne.html