Siadasz sobie przed komputerem, by wyrobić normę.
Szpaltówka musi być.
Tematów ciekawych nie ma?
Ale .... no przecież można pisać o śmierci.
To się zawsze sprzedaje i zawsze tematów jest pod dostatkiem. Codziennie ktoś odchodzi z tego ziemskiego padołu w takim lub innum stylu. Można to więc mniej lub bardziej sensacyjnie opisać.
Wczorajsze Metro pobiło chyba rekord w artykułach o tematyce morderczo-śmiertelnej.
Już na pierwszej stronie powitał mnie artykuł o babci gnijacej w pokoju przez 6 miesięcy, podczas gdy córka z wnuczką pobierały jej emeryturę, informując jednocześnie sąsiadów zagadujących o zdrówko, iż starsza pani chwilowo zaniemogła.
Dwie strony dalej - dywagacje na temat słuszności lub nie pokazywania na jednym z najpopularniejszych kanałów śmierci milionera, który wyjechał do Szwajcarii, by legalnie wypić szklaneczkę z barbituratami i zasnąć snem wiecznym na oczach milionów widzów.
Na stronach następnych już istny wysyp - po kilka notek na stronie: a to brat znanego piłkarza zgwałcił dziewczynę ze skutkiem śmiertelnym, a to zwłoki nastolatki zostały znalezione po latach, nadszarpnięte czasem i zwierzęcymi kłami, a to żona zarobiła męża młotkiem, po tym jak zobaczyła go, nagranego "przypadkowo" w programie telewizyjnym o nalotach policji na burdele. Podobno jako (były) dealer poszedł tam ... sprzedawać samochody.
Pozostałych 4-5 newsów już nie przeczytałam. Zwieńczeniem był artykuł o najmłodszej w całej Anglii, a kto wie, może i na świecie, przedsiębiorczyni pogrzebowej. Dziewczyna ma lat 16 i dumnie pozuje na tle wymuskanych karawanów, należących od pokoleń do rodzinnego biznesu.
Czy codzienne darmowe gazety mają w ogóle jakiegoś edytora?!
Na pocieszenie był też jeden artykuł o przywracaniu do życia. Jeden pan znalazł na strychu swoje klocki Lego z dzieciństwa. I postanowił dać im drugie życie. Teraz, gdy już mógł, jako nieźle zarabiający biznesmen, pozwolić na zakup większej ilości klocków, poszedł na całość i ... zabudował calutki salon konstdukcjami z Gwiezdnych Wojen i Władcy Pierścieni.
Za przyzwoleniem żony :)
środa, 15 czerwca 2011
2011/06/15 11:26:41
I pomyśleć, że kilkanaście, albo
-siąt;) lat temu, zaczytywałam się w pisemku kryminalistycznym z samymi
takimi makabreskami. Na własne życzenie!
Teraz omijam jak ognia wiadomości typu crime. Tylko że tych dobrych, uśmiechających jest jak na lekarstwo. No cóż... nie bez przyczyny wielu dziennikarzy nazywa się hienami:/
Teraz omijam jak ognia wiadomości typu crime. Tylko że tych dobrych, uśmiechających jest jak na lekarstwo. No cóż... nie bez przyczyny wielu dziennikarzy nazywa się hienami:/
0 comments:
Prześlij komentarz
Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)