"Przecedzacie komara a połykacie wielbłąda"
Tak mi się skojarzyło (wiem, wiem, że to o faryzeuszach, że to niby inny kontekst, ale czy na pewno?) pod wpływem dzisiejszej notatki prasowej w Metrze.
Otóż pewien pan pedofil, skazany wcześniej za gwałt 'nawrócił' się na islam. Zmienił imię i ... po jakimś czasie zatrudnił się jako 'lunch supervisor' czyli pomocnik stołówkowy :) - jakich tu często zatrudniają do pomocy w czasie szkolnych przerw obiadowych.
Tam upatrzył sobie 13-latkę, zaczaił się na nią w drodze ze szkoły, zaciągnął do domu i zgwałcił.
Jak to się stało, że w ogóle został zatrudniony? Anglicy mają bowiem totalnego świra na punkcie sprawdzania pracowników i ich niekaralności. (i dobrze, bo w tej kwestii, uważam - przy takim procencie debili chodzących po tym ziemskim padole - jest to niezbędne, choć cholernie uciążliwe - papierologia zajmuje coraz więcej czasu).
Sławetny CRB check to podstawa dla wszystkich pracujących z dziećmi, młodzieżą, osobami starszymi czy upośledzonymi umysłowo tzw. vulnerable people.
Ja, mimo że mam aktualny CRB check wydany na prośbę mojego pracodawcy (weryfikowany co 3 lata), gdy chciałam POMÓC w szkole MOICH DZIECI, POD NADZOREM NAUCZYCIELA - czyli siedząc w klasie z innymi dorosłymi i 30-tką dzieci (faktycznie szansa na to, bym zrobiła jakiś niecny wyskok, potężna :)) musiałam złożyć uprzednio podanie, o kolejny CRB check, na którym widnieje pozwolenie na pracę jako wolontariusz w tejże szkole.
Rzeczony pan jednak, jako neofita, zmienił sobie imię na bardziej 'islamskie' i ... system go nie wychwycił. Ojej.
Wiem, wiem, że grząski grunt.
Wiem, wiem, że nie można sprowadzać wszystkich wyznawców proroka to miana terrorystów (Nie sprowadzam).
Ale ... niestety - nie wszystko jest takie wzniośle piękne.
Temat 'islam' jest niezwykle wrażliwy i lepiej jest siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, niż wyrażać jakiekolwiek oskarżenia pod adresem jego wyznawców (wykorzystywanie systemu, nieeeeee, 70% muzułmańskich kobiet nie pracująca zawodowo, nieeeeeee, przymuszanie do małżeństwa, ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii).
Pytanie tylko, czy ta poprawność polityczna nie usypia czujności?
Coraz częściej czyta się o napadach na sklepy przez osoby noszące burki, czy chociażby takie newsy jak ten.
Co gorsza - takie osoby pewnie często nie są nawet prawdziwymi muzułmanami, ale wykorzystują ten wszechobecny strach, by nie poruszać drażliwego tematu i czują się bezkarne.
Najczęściej jest to niesprawiedliwa ocena, rzucająca cień na całą społeczność muzułmańską (a więc wiele moich koleżanek i kolegów też).
Tylko czy nadmierna ostrożność by nie 'urazić czyichś uczuć religijnych' (dziwne, że np. chrześcijanom wytacza się procesy o noszenie łańcuszka z krzyżykiem w miejscu pracy - to już nie jest obrażanie ich uczuć religijnych i zakaz publicznego wyznawania wiary - o ile oczywiście noszenie krzyżyka nim jest) nie powoduje tego, że ... wielbłąd zostanie połknięty.
I czy jesteśmy w stanie strawić wielbłąda?
wtorek, 12 lipca 2011
2011/07/13 10:15:41
"Coraz częściej czyta się o napadach na sklepy przez osoby noszące burki"
po tym jak jakiś czas temu polskie media pękały z dumy, że w stanach grasował zamaskowany Polak(i wszyscy szukali czarnoskórego) to bym się nie zdziwił, jakby za tymi napadami stali nasi rodacy ;)
po tym jak jakiś czas temu polskie media pękały z dumy, że w stanach grasował zamaskowany Polak(i wszyscy szukali czarnoskórego) to bym się nie zdziwił, jakby za tymi napadami stali nasi rodacy ;)
0 comments:
Prześlij komentarz
Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)