Searching...
wtorek, 2 października 2012

Coming Out

Coming out niezgodny z definicją, bo niedotyczący orientacji seksualnej ani odmiennych poglądów (sprawdzałam, czy się pisze oddzielnie czy z myślnikiem może i ku memu wielkiemu zdziwieniu skonstatowałam, że to hasło zostało niemalże całkowicie zawładnięte przez osoby LGBT) - ale tytuł zostanie, bo jest chwytliwy :))

Już robiąc plakacik pt:"Dwanaście Fidrygałek" zastanawiałam się, na jakiej podstawie będziecie przypisywać mnie jednemu z tych zdjęć.
Skąd się biorą wyobrażenia o danej osobie?
Czy biorą się ze słów, czy skojarzeń, a może porównań z jakimiś znajomymi?


Głosy oczywiście były różne (a było ich ... trzydzieści; no to dosadnie pokazuje prawdę o liczbie czytelników mojego bloga :)), co mnie strasznie rozśmieszało.

A zatem ... jaka jest Fidrygauka.

Znacie taką zabawę pt. "Kim jestem?" Poprzez eliminowanie pewnych cech powoli dochodzi się do tego, którą osobą jest przeciwnik.
Pomogę Wam wyeliminować pewne opcje.



Pozornie najlepiej 'rozgryzł' mnie Jazzwitaminek i pozostałe cztery osoby, albowiem blondynka z kręconymi włosami w okularach, to zawsze było moje marzenie :))

Moją pielęgnowaną od dzieciństwa mrzonką była burza sprężynujących loków, zapewniająca fryzuję bujną i szaloną w wyrazie. Co prawda loki w kolorze miedzianym też wzbudzały mój zachwyt, ale blond - wbrew wszystkim dowcipom o inteligencji posiadaczek tego koloru, zawsze mi się pozytywnie kojarzył (oczywiście nie w każdym wydaniu).

Pomarzyć można :)

Mogłyby ostatecznie być jeszcze pasemka (jak u pani nr 3) ale ... po pierwsze w jasnych odcieniach mi fatalnie, po drugie zbankrutowałabym na fryzjerze, albowiem lubię mieć włosy zawsze ładnie ułożone i pofarbowane (żadnych odrostów!!!), a przy pasemkach to trzeba latać co miesiąc.

Jeśli zaś chodzi o trwałą, to miałam takie cudo 2 razy w życiu na głowie (raz własnego autorstwa, co skończyło się fatalnie - wypaleniem grzywki do samej skóry :)) i niestety też się nie sprawdziło. Prostym odrostom w kombinacji z poskręcanymi końcówkami mówię zdecydowane nie.
 

Dlatego też nie jestem blondynką i nie mam kręconych włosów.
Okularów też nie noszę, choć bardzo bym chciała. W młodości nosiłam nawet same oprawki :) Teraz ratuję się jedynie przeciwsłonecznymi.


Zostają więc następujące opcje:

Ale niestety ... z tą wiedzą Was zostawię :)

Co do Waszych pozostałych przypuszczeń to:

Pani M. - niestety nie jestem ani szczupła, ani drobna (jeśli 'średni wzrok' miał oznaczać średni wzrost :)) - starałam się przemycić to w niektórych zdjęciach - choć jeszcze nie zajmuję dwóch ani nawet półtora siedzenia w środkach transportu miejskiego :)
Długość włosów bywa różna. Bardzo dobrze się czuję w krótkich, postawionych na żel włosach, ale podobno młodziej wyglądam w długich :)
Dżinsów nie mam w swojej szafie. Ani jednej pary. Od zawsze.
Twarz nieprzystępna?
Jak wracam z pracy to na pewno :)


Jazzwitaminek - kontynuując temat wyrazu twarzy, to jak się przypadkowo spojrzę na siebie w szybie metra, to się załamuję - bo wydaje mi się, że mam smutną minę. Ale generalnie jestem miłym misiem, przyjaznym ludziom :)
Ogrody kocham, kwiaty też (cięte raczej wcale).
Fotel w ogródku do czytania - marzenie! Na razie jednak angielska plucha na zmianę z kotami wchodzą mi w paradę.
Sok malinowy robiłabym, gdybym mieszkała w Polsce. Tu cena za kobiałeczkę jest tak zawrotna, że szkoda słow.
Tomka i Kasię uwielbiam, ale to przecież wiesz, bo o tym pisałam.
Natomiast czy kobiety są mądrzejsze od mężczyzn ... hmm.
Faceci się potrafią ładnie ustawić :))
No, ale to zostawmy na inny wpis.


Ren-ya - myślę, że wiele rzeczy można o mnie powiedzieć, ale nie to, że jestem nieśmiała. Owszem, mogę się czuć niepewnie i nie wierzyć w swoje siły. Na aktorkę (mimo sugestiom mojej babci) się nie nadaję, bo by mnie trema zżarła.
Ale zagadać do pana na peronie, skomentować chamskie zachowanie kierowcy, powykłócać się z szefową? Prosz ... wyślijcie Fidrygaukę! Tak więc obrotna i pełna humoru, owszem (jakże ja bym przeżyła przy takiej pogodzie i z tyloma dziwakami wokół bez humoru? :))
A sympatyczna chyba też jestem (przynajmniej tak chcę o sobie myśleć :)). Dopóki nie zagadam kogoś na amen :)

Ósemka ma czadowy kolor włosów!
Co do jedenastki, to zebrała ona NAJWIĘCEJ GŁOSÓW (6), więc coś może jest na rzeczy.
Nie zaprzeczam ani nie potwierdzam :))
Powiem jedynie (abstrahując od innych cech), że nie mogłabym stolerować opadającej na oczy grzywki (albo krótka, albo wcale).


Sukienko w kropki - kobietą sukcesu to ja jestem tylko w oczach mojego taty, no i może jeszcze paru innych osób, bo w moich własnych, to ... hmm, mam sobie wiele do zarzucenia. Ale co roku weryfikuję swoją definicję sukcesu, żeby się tak strasznie nie frustrować i powoli wychodzę na prostą :)
Rzeczywistość analizuję aż do bólu (co chyba często widać na blogu). Jestem wzrokowcem, więc pewnie sporo rzeczy potrafię zaobserwać, ale też robię to dość pobieżnie (byłabym kiepskim materiałem na świadka :))
Co do aury tajemnicy to - dzięki mojemu poczuciu humoru - chyba nadal w niej pozostanę :))


Żono Oburzona - zwariowana jestem, temu się nie da zaprzeczyć (tu widać, że jesteś wnikliwym czytelnikiem mojego bloga, bo co druga historia zdradza tę rysę na moim charakterze :))

Inwentaryzacjo Krotchwil - jestem dość wysoka (choć nie schylam się przechodząc przez drzwi :)), no i od wymarzonej figury dzieli mnie dobre parę rozmiarów (od figury modelki z wyobrażeń projektantów mody - kilkanaście :))
Sukienkę - pomijająć lata cielęce (tak gdzieś do wieku komunijnego) - miałam na sobie tylko przez paręnaście godzin w życiu - ślubną, w kolorze ecru.
Nie posiadam, nie noszę nie cierpię sukienek!!!
Z wyjątkiem Sukienki_w_kropki i jej bloga, oczywiście :))
Jeśli zaś chodzi o włosy, to mimo całego mojego praktycznego podejścia do życia, włosy wiążę tylko do kąpieli i gotowania :))
W gumeczkach, wstążeczkach i spineczkach wyglądam fatalnie i mam małego świrka na punkcie włosów: uwielbiam mieć je ładnie ułożone.
Długie, półdługie lub krótkie.
Dlatego jedną z wielu rzeczy, które na początku okrutnie mnie dziwiły na Wyspach, to potworne kołtuny, gniazda, bajzel i misz-masz na głowie Angielek.
Teraz już jestem bardziej wyrozumiała.
Wiatry i deszcze złagodziły nieco mój 'fryzjerski dryl'


Asiaya - trójeczka też mi się bardzo podoba, ale niestety :)

Milexica - jako że piątka należy do pozostałej na placu boju szóstki, resztę pomysłów pozostawiam Tobie :)

Fluorscent - kobieta nr 12 nalepiej pasuje mi do samego słowa 'fidrygałka' :) (ale kto powidział, że z nickiem się trzeba aż tak bardzo identyfikować, hi, hi)

Jozekpolak - witam na blogu i dzięki za głos :)

Avo_lusion - musisz się zadowolić tym, co poniżej :)
Na osłodę, w nagrodę za czynne uczestnictwo i dobrą zabawę, zdecydowałam się jednak wkleić moje PRAWDZIWE ZDJĘCIE, hi, hi :).
Enjoy!
Zdjęcie zrobione w czasie ostatniej angielskiej zimy, kiedy to nastał jeden na tyle mroźny dzień, że opłacało się założyć tak bardzo modną na Wyspach czapę a'la Ruska, z oryginalnego, syntetycznego jenota :)
A tak w ogóle, to dużo więcej o tym, jaka jest Fidrygauka mogliście dowiedzieć się z tego wpisu ;-P



wtorek, 2 października 2012



2012/10/03 00:12:56
Ach no wiedziałem, że rozgryzłem. Czasy młodości, marzenia, chęci. No zdjęcie - jak mi się śniło ostatnio. Miszcz miszcz ... z dwudziestoma dziewięcioma innymi. Gratulacje wszystkim:)

2012/10/03 00:14:24
To się pomyliłam, i to podwójnie;) Raz, że Cię wzięłam za blondynkę w okularach, a dwa - myślałam, że jesteś starsza niż to widać na zdjęciu:) Z obecnych opcji stawiam na ostatnią, bo krótkie włosy są praktyczne, zwłaszcza w mokrej Anglii, a Ty wydajesz mi się być osoba praktyczną:)

2012/10/03 01:46:33
@Jazzwitaminek, może faktycznie w swoich wpisach kreuję się na długowłosą blondynkę :)
(dopisałam jeszcze parę uwag w tekście)

@ Reska, co do wieku to: światło, przyciemnione okulary i ... naturalny kolagen stoją po mojej stronie :))
Włosy krótkie lubię i miewam. Tak samo jak i długie (w tej kwestii mój zmysł praktyczny zanika :))

2012/10/03 09:21:20
No nieeee, to ja orzę niczym wół i co? I mnie wszelkie zabawy omijają.
No nieeeeeeee po wtóry.
P.S. Ładną masz kość policzkową. :)

2012/10/03 09:24:09
No ja nie wiem, nie wiem... jakoś mi na pulchną osobę nie wyglądasz z tego zdjęcia (notabene może na nim być każdy :), taka jesteś pomysłowa ).. Masz niesamowitą kość policzkową... innnych Twoich doskonałości ocenić się nie da z tego zdjęcia ...Ale powiem Ci, że fantastyczny pomysł z tym tematem i w ogóle...

2012/10/03 10:11:06
a sie zakamuflowałaś ;)))) no nic, poczekam, poczekam ;))))))

2012/10/03 12:39:59
A ja się powstrzymałam od komentarza, ponieważ nie chciałam ani wazelinować, że za ładna, ani podpadać że brzydka. A teraz widzę, że na pewno masz rude włosy i całkiem przystojna babka z Ciebie...
Pozdrawiam :)

2012/10/03 14:44:21
@Pani M.: z doskonałości widać jeszcze zgrabny nos:)

2012/10/03 15:09:44
@ Veni, przepraszam Cię bardzo, ale jak kogoś wciąga świat realny i gardzi tym wirtualnym, to takie są tego skutki :)
Kości policzkowe zawsze były moim atutem - wiesz, to taki detal, na jaki faceci zawsze lecą ;-P

@ Pani M. cieszę się, że zabawa się podobała :)
Wiem, że tak może wyglądać każdy, ale musisz uwierzyć na słowo, że ta 'everywoman' to akurat ja :)
Co do pulchności, to ... druga broda ukryta jest pod szalikiem; na resztę spuśćmy zasłonę milczenia :)

@ Berberysie, na razie więcej nie będzie. Zanim założę fidrygauka.tv to jeszcze sporo czasu upłynie, bo po drodze (pamiętasz?) jeszcze www.fidrygauka.in mnie czeka i wydanie książki. Ale skoro chcesz ćwiczyć cierpliwość, to proszę bardzo ;)

@ Viki, ruda powiadasz? Hmmm ....
Podpaść byś mi nie podpadła, bo lustro w domu mam, natomiast dobrze, że nie wazelinowałaś :)
Co do wyglądu, to ... kreacja, kreacja, kreacja, ot co! :)

@Reska -ten nos to był kiedyś mój wielki (dosłownie i w przenośni) kompleks - teraz się oczywiście z tego śmieję (życie jest za krótkie, żeby się przejmować za długim nosem :))
Gość: , 77-254-19-118.adsl.inetia.pl
2012/10/03 15:49:46
jesli Ty masz duzy nos to ja zawstydzam pinokia.

2012/10/03 15:58:20
He, he Gościu, myślę, że nie mam aż tak dużego nosa, ale w kwestii wyglądku zachowuję się jak typowa kobieta z tego rysunku :))
A Pinokio jest nie do pobicia, więc nie pochlebiaj sobie :))

2012/10/03 19:36:52
No i teraz mam mętlik! Wprawdzie obstawiałam 11, jednak teraz zaczęłam się skłaniać ku 7 -- co jak co, ale Ty mi się widzisz trochę taką zwariowaną właśnie. Choć i figlarna chłopczyca nie jest od rzeczy (ta niechęć do sukienek!). No sama już nie wiem... 11? 7? 12? 11? 7? 12? 11?...

2012/10/03 19:57:11
Ja obstawiałam 9 lub 11. Ale jaka to różnica? Jestem już stara, to wygląd dla mnie nie ma znaczenia. A środeczek taki jak lubię - i to jest najważniejsze!
Ty cwaniaro, a Ty wiesz jak ja wyglądam!!! ;)))

2012/10/03 20:11:23
A ja stoję przy swoim (tym bardziej że Twój tata też tak uważa, a on zapewne wie lepiej). Swoja drogą myślę, że trochę samokrytyki i zdrowego dystansu do własnych osiągnięć vel sukcesów, każdemu dobrze robi. O ile zdążyłam się zorientować tej zdrowej cechy akurat Ci nie brakuje, i tak trzymaj ! A kolor i długość włosów to w końcu rzecz drugorzędna i "przejściowa". Pozdro!

2012/10/03 21:46:08
He, he, bo Ty do tego jeszcze sprytna jesteś i do obrazka 11-stki specjalnie dałaś opis, że nieśmiała, ale myśmy (którzy na jedenastkę wskazali) Cię przechytrzyli wybierając ją POMIMO tego opisu, bo wiadomo przecież, że różne rzeczy o Fidrygałce można, ale na pewno nie, że nieśmiała... i przecież ja od razu napisałam, że 11-stka wcale NIE nieśmiała;D

A teraz, słusznie czy niesłusznie, ale Jedenastka na dobre zgrała mi się z Fidrygałką...

A na zdjęciu masz świetny golf! Muszę sobie taki udziergać:)

2012/10/03 21:55:06
Ładny nosek ;)
Ale doprawdyż po tygodniu czekania liczyliśmy, że choć kołtuna część pokażesz a nie ruską czapkę, no.
Sukienki są fajne, nie trzeba się zastanawiać jak zestawić górę z dołem :)
I każdy chciałby być tą blond kręconą lafiryndą.

2012/10/03 23:36:06
a mnie ominęłam zabawa, bo w związku z pełnią miałam kryzys i mnie prawie na blogach nie było. Jaka jest fidrygauka? Faaaajna, powiedział chór starych kobiet, czyli ja.

2012/10/03 23:41:24
@ Mukla, niezdecydowana jakaś jesteś :)

@ Rest, wiem jak wyglądasz i nawet głos Twój znam, ha! Ale że od razu cwaniara? Ja tylko obejrzałam sobie ikonkę na facebooku :)
Cieszę się, że "duszy latarnię spod zmysłów wygarniasz", choć jak sama mówisz - zanaczenia to większego nie ma. Ot, zabawa :)

@ Sukienko, trzymasz stronę mojego taty???!!!! :)
Z tym sukcesem to jest tak, że co prawda nie mam parcia na szkło na jakąś tam wielką karierę, ale wydaje mi się, że mogłam pewne rzeczy w życiu inaczej rozegrać, a nie się tak miotać z niektórymi sprawami. Mam czasami wrażenie niewykorzystnego potencjału. Ale to chyba każdy ...

@ Ren-ya, tak, perfekcyjnie rozgryzłaś mnie pod względem nie bycia nieśmiałą :)
Golf, a właściwie szaliko-komin jest naprawdę fajny, cieplutki, milutki i można się za nim fajnie schować w lodowaty zimowy poranek :)

@ Inwentaryzacjo, do sukienek trzeba mieć figurę, bo one obnażają, wszystko, co najgorsze, pod takim np. swetrem można trochę ukryć :)
A co do kołtuna, to faktycznie, jak napisała Sukienka, jest to rzecz drugorzędna i przejściowa, więc nie masz czego żałować :)
Ty, zaiste, pokazałaś więcej :))

2012/10/04 00:15:19
@ Kasia, przestań mnie denerwować (do spółki z Rest) z tą starością !!!
Ja się czuję staro, strasznie staro ... co rano. Potem w ciągu dnia młodnieję, bo nie mam wyboru. Wieczorem znowu przybywa mi lat :))
Ale nie ma się co poddawać pełniom czy innym przeciwnościom natury :)

2012/10/04 14:42:35
I tyle z tego zdjęcia wiem, że masz czapę fajną.
:D

2012/10/04 19:05:14
Już mnie jedna blogerka widziała, a nawet mi foty pstrykła - na razie mi starczy wrażeń (wyglądam jak Ryszard Kalisz skrzyżowany z Madonną :)
Cóż to za awersja do sukienek? Są sukienki typu swobodne worki, w których można się nawet najeść grochówki (albo być w ciąży) i czuć się komfort plus. Także popróbuj, jak wyraźnie nie zaznaczysz inaczej to i tak cię w sukience pochowają ;)
I tym optymistycznym akcentem...

2012/10/04 22:20:07
@ Milexica, dzięki. Czapa fajna. Przeleżała w szafie całą angielską 'zimę'. Ale nie narzekam z tego powodu za bardzo :))

@ Inwentaryzacjo, niestety sukienki, które próbują cokolwiek ukryć (z wyjątkiem ciążowych, choć one są w zaniku, teraz jest moda na ciążowe biodrówki czyli pełna ekspozycja brzucha) przynoszą - w moim odczuciu - jeszcze gorszy skutek :)

Moja wyobraźnia nie sięga tak daleko, bym mogła zwizualizować sobie wspomnianą przez Ciebie kombinację (a probowałam i z Pietą i z tą od 'a material girl' :))

Co do sukni pogrzebowej, to zapewniam Cię, że będzie mi to zupełnie obojętne w czym (jeśli w czymkolwiek) mnie pochowaja. Choć - nie ukrywam - że wolałabym, by mnie jednak nie próbowali pionizować i obfotografowywać :))

2012/10/04 22:53:05
Zaplułam monitor, próbując sobie wyobrazić, jak Cię pionizują w sukience biodrówce odsłaniającej brzuch!

2012/10/04 23:32:39
Wisielczy humor nas ogarnął :))

2012/10/08 22:54:56
Ha, typowałam jedną z tych, co to są teraz jako "zostałe opcje". A którą, nie powiem! (chyba że możesz sobie po adresie IP w sondzie sprawdzić?..)

2012/10/09 10:18:17
Ha, ha, Nemuri :)))
Do IP sondy nie mam dostępu, albo nic o nim nie wiem.
Statystyki lubie sobie przeglądać, ale bardziej celach rozrywkowych ;)
Na śledzenie IPs nie mam czasu ;-P

Ps. Każdy ma swoje słodkie tajemnice :)


0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!