Searching...
czwartek, 26 maja 2011

The Lion King

Chyba zmienię zdanie.
Bez zegarka jest cieżko, ale być przemoczonym tak, że dżinsy opadają ci w dół pod wpływem ciężaru wchłoniętej wody, jeszcze ciężej ;)

Wniosek? Nie narzekać od samego rana. Wieczór może przynieść ciekawszy temat ;-D

Ale miało być o Królu Lwie ... Otóż od siedmiu lat, odkąd zaczęłam regularnie jeździć londyńskim metrem, musical The Lion King kusi mnie swoim plakatem przy każdej niemalże przejażdżce. Od mniej wiecej 3 lat kusi mnie naprawdę poważnie, odkąd przez przypadek obejrzałam amatorski filmik z przedstawienia, który zresztą zniknął z You Tube szybciej niż Szymon Majewski Show lub jakakolwiek inna produkcja TVN (teraz bodajże mają oficjalny kanał).




Przepiękne głosy, przepiękne ruchy ciemnoskórych artystów, choreografia, makijaże, cała oprawa mówiły mi: ZOBACZ NAS NA ŻYWO !!!! Ceny biletów trochę mnie zmroziły.
Jeden bilet spokojnie dało by się przeżyć, ale ja musiałabym ich kupić jak dla pułku. A, dodam, nie interesuje mnie najtańsza wersja na trzecim balkonie, bo jak już pójdę, to chcę coś zobaczyć :)
 

Także na razie czekam na jakaś super promocje typu 'Kup 10 - drugie 10 za darmo plus obiad dla wszszystkich po spektaklu ;)
A bilbordy, reklamy telewizyjne, filmy na każdym kroku przypominają mi o moim postanowieniu.


Z drugiej zaś strony...
Mniej wiecej rok temu wzięłam kolejne pokolenie na musical Metro. Musical obejrzany przeze mnie paręnaście razy. Przestany na wejsciówkach, naprzeżywany nastoletnim sercem, ukochany nie tylko dlatego, że znało się parę gwiazdeczek osobiście (wiecie, na zasadzie chłopak przyjaciółki tam grał i mi powiedział 'Cześć' raz czy dwa ;)), ale dlatego, że to naprawdę kawał dobrej roboty. Na Broadway'u się na nim nie poznali?
Phiii, i co tego?




Jest grany już prawie 20 lat, ale nikt nie nakręcił na jego podstawie filmu, nikt nie rozkrecił całego rynku gadżetów, ofert, koszulek, duperelków. I jakoś tak smutno mi się oglądało te cienie dawnej świetności, na mikrusowej scenie Studio Buffo.
I gdyby nie mój sentyment, to młodzież by nawet nie wiedziała o jakimś tam Metrze.
I żaden plakat nie nawołuje w warszawskim metrze :(


Dlaczego nie umiemy rozreklamować tego, co fajne?
Zobaczcie fragment The Circle of Life (gepardy są genialne, ale zebry i żyrafy też powalające):








środa, 26 maja 2011

0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!