Searching...
czwartek, 2 czerwca 2011

Fish Pie

Chodził mi po głowie i wiercił dziurę w brzuchu, więc będzie dziś ma późną nieco kolację.

Fish Pie.

Jedno z moich kulinarnych wybryków.
Generalnie, choć lubię jeść smakowicie, gotowanie traktuję bardzo instrumentalnie. Nie żadna tam sztuka. Jak coś, co zajmuje tyle cennego czasu i znika w przełykach w tempie nieadekwatnie szybkim do procesu tworzenia może być sztuką?
No chyba że sztuką użytkową ;-P.
 

Na co dzień króluje kotlet z kapustą, czyli stare dobre polskie potrawy, w których gotowaniu szkoliłam się latami, a które wszyscy domownicy lubią.
Kuchnia brytyjska (bo angielska podobno nie istnieje, choć myśle, że to oszczerstwo :)) nie zagościła w naszych progach z czystego lenistwa.
Bo ileż by to trzeba zachodu, żeby te wszystkie tajniki i składniki poznać?!
 

Ale, ale ... kilka potraw, poznanych mimochodem zasmakowalo mi na tyle, że podjęłam wyzwanie i teraz ma dobre zajęły miejsce w naszym domowym jadłospisie.
A są to: cottage pie, Chineese stir fry, typowy angielski lunch czyli baked potatoes z fasolą, ostrym serem Cheddar i tuńczykiem (no tu dużo kunsztu nie trzeba było, ale chodzi o samo zestawienie produktów, które wszystkim zasmakowało) oraz ryba w sosie curry (ze wstydem przyznaję, że sos podstawowy jest ze słoika, ale już wszystkie imbiry i takie tam dodaję sama.
 

Ten fish pie (Jak to ustrojstwo przetłumaczyć, bo przecież nie placek rybny?)) miał być moją kolejną próbą urozmaicenia naszych obiadków rodzinnych. Nawet nie wiem, skąd mi ten pomysł zaświtał w głowie.
Pamietam, że jakoś strasznie długo musiałam czekać na autobus, weszłam więc do pobliskiego supermarketu, z wygooglanym pierwszym lepszym przepisem (padło na Jamie Oliver'a ;)) , zakupiłam wszystkie potrzebne produkty i ruszyłam do domu, szczęśliwa, ze uraczę ich czymś nowym.


I co?

Nikomu nie smakowało!
Krzywili się i prychali tak, że aż przykro było patrzeć. Ja natomiast zapałałam miłością od pierwszego kęsa i co jakiś czas podejmuję próby delikatnego przekonania tych ignorantów, że skoro ja polubiłam oliwki i krewetki, to jest nadziej i dla nich ;)
Jeden już nawet przebąkuje, że lubi. Także dziś dzień na ucztę. Zupełnie bez okazjii. Tłuste, robalowate, ohydnie wyglądające krewetki jadą grzecznie w siatce razem z dorszem i łososiem.


Ps: Obiecane zdjęcia. Sałatka oczywiście serwowana była oddzielnie, ale tak mi się podobała kolorystycznie, że ją wkomponowałam w całość. Pycha!






A tu przepis.



Składniki:

• sea salt and freshly ground black pepper
• 1kg potatoes
• 1 carrot
• 2 sticks of celery
• 150g good Cheddar cheese
• 1 lemon
• ½ a fresh red chilli
• 4 sprigs of fresh flat-leaf parsley
• 300g salmon fillets, skin off and bones removed
• 300g undyed smoked haddock fillets, skin off and bones removed
• 125g king prawns, raw, peeled

• olive oil
• optional: a good handful of spinach, chopped
• optional: a couple of ripe tomatoes, quartered

• sól morska i świeżo zmielony pieprz
• kg ziemniaków
• 1 marchewka
• 2 gałązki selera naciowego (nie wiem, czy w Polsce można dostać, ale obejdzie się bez tego)
• 150 g sera Cheddar (lub inny ostry, kruchy ser - sorry za określenia, ale słownictwo kulinarne to nie moja działka :))
• 1 cytryna
• sea ½ świeżej papryczki chilli (ja nie dodaję)
• 4 gałązki natki pietruszki

• 300 g filetów z łososia bez ości i skóry
• 300 g wędzonego łupacza - a cho*era wie, co to za cudo - ja biorę filety z dorsza, porządnie odsączone z wody
• 125 g krewetek, surowych, obranych
• oliwa z oliwek
• opocjonalnie garść poszatkowanych liści szpinaku

• kilka dojrzałych pomidorów, pokrojonych w ćwiartki


Przygotowanie:

• Preheat the oven to 200°C/400°F/gas 6 and bring a large pan of salted water to the boil
• Peel the potatoes and cut into 2cm chunks
• Once the water is boiling, add your potatoes and cook for around 12 minutes, until soft (you can stick your knife into them to check)
• Meanwhile, get yourself a deep baking tray or earthenware dish and stand a box grater in it
• Peel the carrot
• Grate the celery, carrot and Cheddar on the coarse side of the grater
• Use the fine side of the grater to grate the zest from the lemon
• Finely grate or chop your chilli
• Finely chop the parsley leaves and stalks and add these to the tray

• rozgrzać piekarnik do 200°C i nastawić wodę na ziemniaki
• obrać ziemniaki i pokroić je na 2 cm kawałki (to jest dla mnie hit - żeby w przepisie mówić, jak się gotuje ziemniaki, no ale widocznie niektórych trzeba oświecać :)) poza tym Anglicy często gotują i jedzą ziemniaki nieobrane)
• po zagotowaniu wody wrzucić ziemniaki, gotować przez 12 minut aż zmiękną, można sprawdzić nożem :)))))
• w międzyczasie przygotuj głębokie naczynie do pieczenia i postaw w nim tarkę (taką równoległoboczną - kolejny dziwoląg, jak dla mnie - niech każdy trze jak może :))
• obierz marchewki

• zetrzyj gałązki selera, ser i marchewki na grubo
• użyj najdrobniejszych oczek by zetrzeć skórkę cytryny

• pokrój chilli w drobniutką kosteczkę

• poszatkuj pietruszkę i dodaj do całości


Pieczenie i serwowanie:

• Cut the salmon and smoked haddock into bite-size chunks and add to the tray with the prawns
• Squeeze over the juice from the zested lemon (no pips please!), drizzle with olive oil and add a good pinch of salt and pepper
• If you want to add any spinach or tomatoes, do it now
• Mix everything together really well
• By now your potatoes should be cooked, so drain them in a colander and return them to the pan
• Drizzle with a couple of good lugs of olive oil and add a pinch of salt and pepper
• Mash until nice and smooth, then spread evenly over the top of the fish and grated veg
• Place in the preheated oven for around 40 minutes, or until cooked through, crispy and golden on top
• Serve piping hot with tomato ketchup, baked beans, steamed veg or a lovely green salad

• pokrój łososia, łupacza (lub dorsza :)) w grube kostki i wrzuć do naczynia razem z krewetkami
• wyciśnij sok z obranej ze skóry cytryny (bez pestek proszę - i znowu tłumaczenie jak krowie na rowie ...), spryskaj oliwą z oliwek i dodaj porządną szczyptę (czy to nie oksymoron?) soli i pieprzu
• jeśli chcesz dodać szpinak i pomidory zrób to teraz (moim zdaniem i bez tego fish pie wychodzi zbyt wodnisty - ja go trochę odsączam, także bym tej wersji z pomidorami nie polecała, ale jak kto woli)

• dobrze wszystko wymieszaj

• w tym czasie ziemniaki powinny być już ugotowane, więc odcedź je przy pomocy durszlaka (hmmm... kolejne novum dla mnie :)) i wrzuć z powrotem do garnka

• znowu procedura ze szczyptami soli, pieprzu i oliwy

• zrób z nich pure i połóż na warstwie ryby zmieszanej z warzywami
• włóż do nagrzanego uprzednio piekarnika na 40 minut i piecz aż góra będzie chrupiąca i przypieczona
• podawaj na gorąco z ... keczupem (no to już jest TOTALNA PROFANACJA - absolutnie odradzam), fasolką w sosie pomidorowym (jak powyżej), gotowanymi na parze warzywami lub zieloną sałatą.

ENJOY !!!


czwartek, 2 czerwca 2011

2011/06/03 10:09:29
Oliwek chyba nigdy nie polubię (zwłaszcza czarnych), ale krewetki smażone w głębokim tłuszczu w panierce z jaj i sezamu - uwielbiam! Normalnie zgłodniałam:)))
Witam serdecznie i dziękuję za "ścieżkę":)
Z przyjemnością będę podczytywać Twój świat, Fidrygałko. Świat, który kiedyś bardzo pokochałam:)

2011/06/04 10:27:11
Będę korzystać ze 'ścieżki', choć mam nadzieję, że owo 'z górki' to tylko przewrotność z Twojej strony. Co do oliwek, to czarnych też nie lubię. Nie wiem, jakie oliwki próbowałaś- bo ja w Polsce tylko jakieś marne ze słoika. W Londynie objawiły mi się tureckie sklepy z wyborem tak przeróżnym, że nie można się było oprzeć: oliwki nadziewane migdałami, z ostrymi papryczkami, z czosnkiem i piklami. Kiedyś upoluję taki straganik i wkleję zdjęcie ;) Pozdrawiam.

2011/06/06 09:48:08
Czekam z niecierpliwością na zdjęcie:)
A co do przewrotności w tytule bloga, to uwierz mi - z której strony by nie patrzyć, to pięćdziesiątka jest połową wymarzonej długości życia. A ja już ją przekroczyłam, więc zaczynam zjazd;))


0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!