Searching...
piątek, 22 czerwca 2012

pożyczanie tekstów

Mam na blogu taki mały widget - Who's among us.
O tu, tu się wyłania po lewej stronie. Taki czerwony prostokącik z białą cyferką i ludzikiem.
Właściwie to nie wiem, po co go mam.
Tak sobie zamontowałam, bo mi się spodobał :)
Zaglądam sobie czasem, by dowiedzieć się jakie teksty są najczęściej czytane, choć oczywiście ta informacja jest złudna, gdyż owszem widać wpisy, które są w danym momencie otwarte, ale nie świadczy to wcale o tym, że ktoś je w ogóle czyta.
Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że ktoś się zainteresował zdjęciem.
Najwięcej wejść na bloga mam poprzez słowa kluczowe: zombie boy, sex college i ... owsiki.
Lub w poszukiwaniu zdjęć (króluje Lady Gaga oraz maska wilka)
Naprawdę duuuuużo wejść :))
Niestety.
Wolałabym oczywiście, żeby to moje teksty były tak popularne, ale (chlip, chlip :)) rzeczywistość jest dużo bardziej przyziemna.
Pozostaje mi tylko otarcie łez, i świadomość terapeutycznej roli bloga ;-P
No dobra, nie będę kokietować - miło mi, że wpadacie. Jakby mi tylko na terapii zależało, to bym pisała w sztambuchu.
Nie będę też ukrywać, że lubię przeglądać statystyki, bo można się czasami nieźle ubawić, podglądając wirtualnych gości.

Ale wracając do Who's among us ...Oprócz tego, że można podbudować swoje ego ("O rany, aż trzy osoby weszły w ciągu ostatniej godziny!" he, he :)) można też zobaczyć, jakie zdjęcia i ile słów zostało skopiowane.
Czasami ludzie kopiują coś, by następnie zacytować w komentarzach.
Najczęściej zaś kopiują imiona jak Tallia Storm, Marni Kotak, Patrick Lichfield, żeby - jak mniemam - poszperać na ten temat w necie.
Zdarza się, że ktoś kopiował jakiś większy kawałek - pięćset, osiemset słów.
"I fajnie!" - myślałam sobie. Komuś się spodobał mój tekst. Proszę bardzo, nie mam nic przeciwko, żeby sobie gdzieś wkleił. Na ścianę na facebooku, lub do pamiętniczka.
Dlaczego nie?
Parę złotych myśli mi się udało stworzyć :))
Ale wczoraj ktoś skopiował 41 880 słów.
A dziś 'pożyczył' sobie drugie tyle.
Razem 94 021.
Dziewięćdziesiąt cztery tysiące fragmentów moich myśli.
Dziewięćdziesiąt cztery tysiące żmudnie składanej układanki.



Powinnam puchnąć z dumy.
A tymczasem się wkurzyłam.
Wolę, żeby ów cichy wielbiciel wyrażał swój zachwyt w komentarzach :)
Dlatego też z przykrością oznajmiam, że uruchomiłam skrypt uniemożliwiający kopiowanie rzeczy z mojego bloga.
(no niestety, ale to 'cudo' nie działa; szkoda - choć znalazłam inną metodę mocno utrudniającą, aczkolwiek nie do końca skuteczną, a do tego pracochłonną, więc nie będę dawać nikomu fałszywej nadziei :)))

Pożyczać mogę. 
Już takim totalnym nieużytkiem nie jestem.
Ale lubię, jak się ktoś najpierw zapyta.


piątek, 22 czerwca 2012



2012/06/22 12:44:52
Mówisz o tej przeszkadzajce w życiu, która podobno coś uniemożliwia? Wywal to bo tylko wkurza ludzi, a przed niczym nie zabezpiecza:

Zdarza się, że ktoś kopiował jakiś większy kawałek - pięćset, osiemset stron.
I fajnie! - myślałam sobie. Komuś się spodobał mój tekst. Proszę bardzo, nie mam nic przeciwko, żeby sobie gdzieś wkleił. Na ścianę na facebooku, lub do pamiętniczka.
Dlaczego nie?
Parę złotych myśli mi się udało stworzyć :))
Ale wczoraj ktoś skopiował 41 880 słów.A dziś 'pożyczył' sobie drugie tyle.
Razem 94 021.
Dziewięćdziesiąt cztery tysiące fragmentów moich myśli.
Dziewięćdziesiąt cztery tysiące żmudnie składanej układanki.

2012/06/22 12:49:11
O kurcze, szkoda że to nie działa :(((
No nic, poszukam jeszcze w sieci. Może jest jakieś inne rozwiązanie :)
Dzięki za uświadomienie :)

A dlaczego to ma kogoś wkurzać? Wkurza chyba tylko tych, którzy pożyczają bez pytania.

2012/06/22 13:01:52
Ja jestem ciekawska i wchodzę aby poczytać.

2012/06/22 13:15:17
Dana, czytać wolno :)
Pożyczać też można, ale ... z umiarem.
Jak ktoś kopiuje nagle pół mojego bloga, to przyznam, że mnie to trochę niepokoi.

2012/06/22 13:16:02
Wkurza, bo np. uniemożliwia podejmowanie świadomych decyzji gdzie otworzyć link - spróbuj otworzyć menu kontekstowe na linku i zdecydować gdzie chcesz otworzyć kolejną stronę. U Ciebie otworzy się akurat w kolejnej zakładce. A gdybym chciał inaczej?

2012/06/22 13:17:51
Kolejne - jeśli chcesz skopiować wyraz czy nicka komentującego żeby tego poszukać w googlach - też zakazane

2012/06/22 13:23:42
@Orosadm, o raju, menu kontekstowe to już trochę dla mnie za trudne :)
Co do nicka, to nie przesadzaj. Mój ma 10 liter. Można sobie wklepać w google bez Ctrl+C Ctrl+V. A Twój jeszcze krótszy :)
Mam nadzieję, że się jednak tak bardzo nie wkurzyłeś :))
Pozdrawiam

2012/06/22 13:26:27
Hm. Netowcy internetowcy tak są przyzwyczajeni do dostępności wszystkiego, że jakiekolwiek ograniczenie powoduje bunt, jak widać nawet takie proste.
Problem praw autorskich w sieci jest wielki jak głupota naszych polityków i raczej ciężko się walczy o swoje...

2012/06/22 13:35:05
Ja w ogole nie rozumiem po co ludziom kopiowac cale teksty? Wklejaja je gdzies potem jako swoje? A moze lepiej siasc i samemu cos madrego/interesujacego napisac?
No tak, ale do tego trzeba jeszcze miec troche szarej masy miedzy uszami, a nie pustke. Zawsze mowie, ze nalezy byc ostroznym w uzywaniu Q-tips bo jak sie za gleboko czysci uszy, to i rozum moze uciec:)))

2012/06/22 13:43:29
@Veni, ja święta nie jestem.
Też czasami jakieś zdjęcie skopiuję. Jak mam natchnienie, to podam autora :)
Nie jestem wojownikiem o 'wolność waszą i naszą', bo wydaje mi się, że taka jest natura netu - w pewnym sensie świadomie decydujemy sie na publikowanie czegoś lub nie.
I ja na ten przyklad bardzo świadomie nigdzie i nigdy nie wklejam do netu zdjęć moich dzieci, a znajomi z facebooka, którzy wrzucili zdjęcia ze wspólnej imprezy z moim milusińskimi gdzieś w tle są natychmiast upominani i upraszani o skasowanie.

Chodzi mi o pewna zasadę.
Nie bardzo chce mi się wierzyć, że ktoś skopiował sobie sto tysięcy słów, bo tak się zachwycił moją pisaniną, że postanowił ją sobie wydrukować i czytać do poduszki.
A jeśli to zrobił w innym celu, to byłoby miło, gdyby chociaż zdjął czapkę i powiedział 'Dzień Dobry'.

Ale może przesadzam ...

Zresztą jak widzisz, mój zabieg na nic nie przydał i dupa blada.

@Stardust, myślę że niektórzy właśnie wklejają je jako swoje. I raczej nie z głupoty, ale z lenistwa. Choć naprawdę nie wiem, gdzie ktoś mógłby użyć moje teksty bo są raczej bardzo chaotyczne pod względem tematycznym, nie ma w nich dogłębnych analiz, a raczej impresje codzienne.
Tym niemniej poczułam się dziwnie.

A przy czyszczeniu uszu będę teraz uważać podwójnie :))

2012/06/22 22:15:54
Z ciekawości chyba zainstaluję sobie takie sprytne ustrojstwo, które powie mi czy ktoś kopiuje to co napisałem :-) To które mam teraz pokazuje mi jedynie co ludzie wpisują do wyszukiwarek, które kierują ich na mojego bloga. Czasami nie mogę wyjść z podziwu jakie przewrotne potrafią być wyszukiwarki, bo wpisane frazy często nijak się mają do tego co można znaleźć na moim blogu ;-)
Największy ubaw jest jednak wtedy, gdy w szkołach nadchodzi okres pisania różnych prac na zaliczenie. Mój Boże - czego Ci gimnazjaliści, nie wpisują do googla... ;-)
Ciekawy jestem, czy fragment jakiegoś mojego tekstu pomógł któremuś z takich "orłów", abo innych "sokołów", otrzymać upragnioną "mierną" na koniec semestru? ;-)

2012/06/22 23:02:51
@Stardust, przy szukaniu jakichś narzędzi w sieci natrafiłam na ciekawy artykuł opisujący jak jeden bloger bezczelnie użył (nie jeden) tekst drugiego - dla pieniędzy, dla prestiżu, dla wygody?

@Jonasz, narzędzie jest to tyle beznadziejne, że pokazuje ci tylko ilość słów, ale już nie za bardzo możesz zobaczyć, jakie to słowa (przynajmniej w wersji bezpłatnej). Ale jak to zaspokoi Twoją ciekawość, to proszę bardzo :))
Ty właśnie piszesz idealne teksty do powielania i 'podszywania się', bo jest w nich wiele faktów, opisów historycznych wydarzeń, więc łatwo można je zaadoptować jako własne (mimo, iż nadajesz im swój indywidualny 'sznyt').

Pomaganie maturzystom i gimnazjalistom w ramach czynu społecznego nie jest złe, ale nie masz pewności, czy tylko oni je wykorzystują (pamiętasz zresztą moją teorię spiskową :))

Jeśli chodzi o frazy z wyszukiwarek, to naprawdę można boki zrywać.
Oto parę z ostatnich dni: jak kobiety sikają, wyspa totalnej porażki, gdy kocham się z józkiem, jak zrobić żeby facet nie oglądał się za innymi, piramida głupich, cycki murzynki, penis konia, sex z czterystu osobami

I tak dalej w ten deseń.
Nie wiedziałam, że mój blog ma tak silnie zabarwiony seksualnie profil.
I to całkiem frywolny, powiedziałabym :)

2012/06/23 11:17:47
Jakis czas temu tez sie nad tym problemem zastanawialam. Napisalam nawet do administratora. Jest blokada na zdjecia, ale nie ma tekst. Niektore serwisy blogowe maja blokady tylko ja nie moge z tych serwisow korzystac, wiec zostalam na bloxie.
Pozniej przy wprowadzaniu roznych zmian na blog wywalilam tynt, ktory mnie informowal o kopiowaniu i teraz nie wiem co sie z trescia dzieje:)

2012/06/23 11:28:45
@Duo.na - najlepszym znalezionym rozwiązaniem jest ... założenie blokady na prawe kliknięcie myszką oraz Ctrl+C (wtedy nie można kopiować ze strony głównej) oraz jednoczesne dzielenie wpisu na wstęp i resztę - wtedy w rss-ach wyświetla się tylko krótki początek, a jak chcesz czytać dalej, to przenosi cię z powrotem na stronę główną , z której nie możesz kopiować :) (no miałam nie pisać, ale ... - zresztą i to jest do obejścia, nie będę pisać jak ;-PPP).
Jest jeszcze możliwość wyłączenia rss-ów, ale nie na publicznej, bezpłatnej platformie :)

Nie jestem aż tak zakochana w swoich tekstach, żeby dalej sprawę ciągnąć :))
Jak już napisałam wcześniej - publikując coś w necie decyduję się na włączenie tego w czeluście sieci globalnej. Zawsze może znaleźć się ktoś, kto to bezczelnie i bez skrupułów wykorzysta (jak w podanym przeze mnie wyżej linku) i właściwie nie mam na to wpływu :(

Ale jak bym np. zarabiała swoim pisanie w sieci i ktoś by to kopiował, to ... naprawdę bym się wkurzyła. A zwalczanie tego jest bardzo upierdliwe, czasochłonne i mało skuteczne.
Przyznam, że ledwie śledziłam całe zamieszanie wokół ACTA, ale ... w pewnym sensie rozumiem Hołdysa :)))

2012/06/24 01:00:00
Na swoim blogu piszę takie rzeczy, że nie wyobrażam sobie ich kopiowania. Chyba, że ktoś chciałby przeżywać życie tak jak ja. A to jest śmieszne i niemożliwe.
Myślę, że w pewien sposób powinnaś być dumna, że ktoś Cię kopiuje. Znaczy - dobrze piszesz!
Rzeczywiście - co innego, gdyby za tekst dostawać kasę - to już było by przegięcie.
I - tak jak piszesz - trzeba się jednak liczyć z tym, że teksty pisane i zdjęcia umieszczane przez nas są ogólnie dostępne. Czasem sama umieszczam ilustracje z sieci, ale tłumaczę to tym, że nie robię tego w celach komercyjnych i zdjęcia nie są zastrzeżone przecież.
Obejść wszystko można i szkoda czasu (wg mnie) na zabezpieczanie. Jak ktos zechce, to sobie poradzi.

2012/06/24 10:48:12
Twoje wpisy są bogate w informacje i nie boisz się przedstawić własnego punktu widzenia, masz łatwość pisania. Dla jakiegoś idioty skopiowanie tego, co piszesz, faktycznie może być pokusą... Trochę chamstwo.

Ale powiem szczerze, że te blokady mnie wkurzają. Ja tam sobie lubię kliknąć np. nick prawym przyciskiem myszy, by go otworzyć w nowej karcie... :)

2012/06/24 13:18:22
@Rest, właśnie o to chodzi, że niektóre kopiowane teksty też są osobiste
Np. wczoraj ktoś skopiował początek mojego ostatniego wpisu o tym, jak chciałam spoliczkować pana motorniczego, który mi zamyka drzwi przed nosem - no może ktoś czuje podobnie, ale już w podobieństwo innych szczegółów wątpię.
Więc po co???
Ale dobra, mogę sobie tylko pogdybać.

@Żono, blokadę usunęłam, bo skoro można ją obejść, to i tak nie ma sensu :((
Może faktycznie pójdę za radą Duo.ny i usunę też widget, przynajmniej się nie będę denerwować :))

2012/06/24 23:32:39
Podążyłam za linkiem o blogerze-złodzieju tekstów i tam, w komentarzach, przytoczony jest fragment wypowiedzi pewnego specjalisty do spraw nowych technologii:
"Każdy komunikat, który publikujemy w serwisie społecznościowym, to informacja, nad którą straciliśmy kontrolę"
No i tyle. Wszystko co wyślemy w sieć, zaczyna żyć własnym życiem a każda próba sprawowania nad tym kontroli tylko nas sfrustruje. Ale doceniam twoje technicznie zaawansowane zapędy do lustracji ;)
Co do mnie to tak bardzo pragnęłam mieć kiedyś kontrolę, że skasowałam wszystkie komentarze przez pomyłkę ;(. Trochę już się ogarnęłam od tego czasu i też gromadzę fikuśne wyszukiwane hasła, które prowadzą do mojego bloga ( to takie wspólne hobby blogerów jak widzę ;)

2012/06/25 17:21:59
@Inwentaryzacjo - tak, mam tego świadomość. Co raz większą :))
Moja lustracja skończyła się właściwie na skonstatowaniu faktu, zezłoszczeniu się, ulżeniu sobie na blogu, wypuszczeniu powietrza i podkuleniu ogonka.

Faktycznie kolekcjonowanie haseł jest urokliwe; trudno się oprzeć :)

2012/06/25 19:48:39
No ten. To wracając do tematu, bo widzę, że podczas mego przebywania w niebycie tu się nieźle rozmawiało, to się zgadzam w całej rozciągłości. Moich dziecków też w internecie nie ma.
W każdym razie ten. Zamontowałam se taki gadżet jak Ty i u mnie tylko kradną obrazki kradzione z neta ;)

2012/06/25 19:54:23
Powiem tak... ja sprawdzam jakie słowa były kopiowane i wpisuję je w google.
Najczęściej w wynikach wyszukiwania jestem tylko ja. Co znaczy, że ktoś to sobie wziął na fejsa czy innego prywatnego użytku- a to mi trochę pochlebia.
Natomiast jeśli znajdę na innym blogu... nie zostawiam suchej nitki;)

2012/06/25 20:40:39
@Veni, no to widzisz - obieg zamknięty :))

@Milexica - jest to faktycznie jakiś sposób, choć i tak stu tysięcy słów nie sprawdzę :))

Gość: marika, *.dynamic.chello.pl
2012/08/13 10:33:42
przeczytałam twojego posta i zamieszczone pod nim komentarze... zgadzam się z niektórymi wypowiedziami! skoro kopiują widocznie twój tekst był bardzo dobry! poza tym wrzucając coś na bloga musisz mieć świadomość że zawsze znajdzie się jakiś bęcwał który coś od ciebie ukradnie ponieważ nie stać go na własny pomysł... to tylko o nim źle świadczy, bo raz że tuman a dwa że złodziej!!! marika;)

2012/08/13 15:40:19
Witaj Mariko,
Może parę tekstów nie było najgorszych, ale ponad pół bloga??!!
Tak, liczę się z tym, że wrzucając cokolwiek do sieci pozwalam temu żyć swoim własnym życiem. Tzn. mam tego świadomość, ale na co dzień się nad tym nie zastanawiam i jak mi się coś takiego przydarzy (kopiowanie treści w dużych ilościach), to czuję się irracjonalnie zagrożona.
Poza tym wpisywałam kopiowane fragmenty w google i nie wygląda na to, że ktoś je gdzieś umieszcza (no może w jakiejś gazete szkolnej :)). Więc tym bardziej się dziwię, po co ktoś to zrobił ...

0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!