Searching...
piątek, 31 sierpnia 2012

Blog Day 2012 czyli szeptana reklama blogów

Nastał wyczekiwany przeze mnie od dawna Dzień Bloga (nie, nie, proszę, tylko nie BLOGU nawet jak by było to nie wiem jak bardzo poprawne gramatycznie; wiem, że rok-roku blog-blogu ale niech rządzi uzus!)
Podobno zabawa polega na tym, że blogów ma być pięć, ale tradycje są od tego, by ewoluować i jak na moje wykształcenie pięć to za mało.
Ostatnio wwaliłam wszystkie blogi na Bloglovin (z wyjątkiem paru, które za chiny nie chcą się tam pojawić - bo podobno nie istnieją :)) i wyszło mi, że wpadam na około 300 blogów!!!
Jak żyć, ja się pytam, jak żyć?!
Tu Konkurs Blog Roku, tu Zbójeckie Rozmowy z Blogosferą, a tam jeszcze Tyglowy cykl o przeprowadzkach.
Co chwila natrafiam na jakiś smaczny kąsek.

W zeszłym roku był czas na blogi tematyczne, które nadal czytam namiętnie i których autorów podziwiam skrycie.

Zasadą Blog Day jest polecanie blogów z innych kręgów tematycznych.
Dlatego też (trudno, zeżrą mnie wyrzuty sumienia) nie będę pisać o tych wszystkich blogach, których autorzy znają się jak łyse konie (wiem, bo spotykamy się w dziale 'Komentarze') ale skupię się na blogach albo mniej znanych w kręgach Bloxa, albo nieco mniej mainstreamowych :))

A zatem - w kolejności przypadkowej:

Czarny Pieprz
Czarny Pieprz, zwany też Czarnym Wieprzem bądź (pardon) Wpieprzem migał mi gdzieś w kometarzach i bocznych szpaltach blogów Blogspotu.
Byłam jednak stuprocentowo przekonana, że ten facet (no bo rodzaj męski przecież) jest autorem bloga kulinarnego. A do takiego mnie nie ciągnęło.
Aż pewnego pięknego dnia Czarny Pieprz pobił(a) chyba samego siebie długością i absurdalnością tytułu (Siedzi Turek po turecku, pije kawę po niemiecku czyli loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere bo kajś ten boroczek posiał swoi brele).

Postanowiłam więc wejść.
I ... miłość od pierwszego wpisu.
Uwielbiam (w)pieprzowskie poczucie humoru, autoironię i figury stylistyczne, których używa do opisywania swoich mniej lub bardziej zwariowanych przygód.
Wpisy są okraszane nie mniej dowcipnym rycinkami.



Pani Omnipotencja zaprosiła mnie do siebie poprzez nagłą a niespodziewaną wizytę u mnie, za co jestem jej bardzo wdzięczna.
Jej krotochwile bardzo ładnie komponują mi się z moimi fidygaukami (nie żebym chciała sobie pochlebiać), choć z przykrością i zazdrością muszę stwierdzić, że wyszukuje w sieci dużo fajniejsze rzeczy niż ja :)
W pierwszym wpisie Pani Inwentaryzująca napisała: Stężenie złotych myśli, które czasem rozsadza mi czaszkę, znalazło w końcu ujście ;) Obawiam się zresztą, że skończy się na wklejaniu zdjęć krokodyli i innych śmieci z netowego recyclingu.
Ale może po latach, czy jaka tam jest żywotność blogosfery, docenię urok tych niepozornych momentów, które dzięki temu ocaleją.
Lub może tylko będę się wstydzić. 
Ja doceniam bardzo.
Ale nie myślcie sobie, że to tylko 'scrapblog'. Autorskie teksty pani O. też są mistrzowskie (łącznie z moim ulubionym o motylach :))


Mukla
Mukla ma swoje miejsce.
Miejsce tajemnicze.
Mukla uchyla trochę rąbka tajemnicy, i dzięki temu można się domyślić, że jej miejsce pełne jest książek, a głównie ilustracji do książek.
Ale Mukla odkrywa też wycinanki, rzeźby, przedmioty sztuki użytkowej.
Muklowe odkrycia nie mają jednak wiele wspólnego z blogiem lifestylowym i są z dala od mainstreamu.
Lubię się do Mukli zakradać i podglądać jej odkrycia, choć Mukla dozuje je z częstotliwością nienachalną :)
Didi Mukla jest 'pretty different' i dlatego polecam jej blog gorąco.



Modologia
Jak już pisałam - na modzie się nie wyznaję. Szafiarstwo mnie zupełnie nie kręci, zakupów chronicznie nie cierpię, a kupowanie butów to dla mnie koszmar.
Modologia nie ma jednak nic wspólnego z ciucholandią, wymiankami czy reklamowaniem firm ofiarujących darmowe produkty.
Modologia, jak sama nazwa wskazuje, bada modę.
Nie są to jednak sztywne wywody naukowe ale różne ciekawostki ze świata projektantów, rysy historyczne, pytania filozoficzno-etyczne (jak chociażby o to, czy Adolf Hitler powinien być ikoną pop-kultury, lub czy wypada robić sesje zdjęciowe na cmentarzach), a także recenzje książek i relacje z wystaw.

Jeśli mnie, totalną modową ignorantkę ten blog zainteresował, to myślę, że i Wy powinniście dać sobie szansę :)



Piktografiki
Odkryty niedawno blog Grzegorza Sikory.
Blog zdobył trzy nagrody w konkursie Blog Roku 2011 w kategoriach: wyróżnienie główne, nagroda sponsora oraz najlepszy blog w kategorii foto, video i komiks, więc sami rozumiecie :)
Podglądam różne blogi rysowników, ale autora tego bloga uważam nie tylko za zdolnego graficzne, ale też za super inteligentnego obserwatora i komentatora rzeczywistości.
Zresztą w czasie rozdawania nagród ktoś powiedział o nim, że jest skrzyżowaniem "zaciętości Mrożka z toporem i kąśliwością Mleczki". I coś w tym jest.
Jest tak dobry, że mu nawet te KOCIE piątki wybaczam (a piktografikowski Puszek ma szanse stać się jedynym kotem, którego polubię :))


elektryzująca wizja jedynego na świecie podwodnego metra :)

Kaczka
Nie czytam wielu blogów dziecięcych.
Z prostej przyczyny: mało która mamuńka jest obiektywna w stosunku do swoich dzieci i te blogi-pamiętniczki są na ogół bardzo hermetyczne i trzeba je śledzić od początku do końca, aby wiedzieć kto jest Potworem Młodszym, a kto Monsterówką Większą.
Poza tym moje dzieci zdecydowanie wyczerpały mój limit roztrząsania kwesti kolorowych kupek, ząbków, papek.
Choć oczywiście wiele mam wychodzi poza ten schemat i WSZYSTKIE blogi rodzinne w moich ulubionych (acz nie ma ich wiele) poradziły sobie - w moim odczuciu - z monotonią i 'okołopieluszkowym zapaleniem mózgu'.
Kaczka jest jednak wybitnym mistrzem słowa, a jej Projekt Człowiek, czyli opis wykluwania Homo Sapiens czyli Kaczkowej Dyni (brzmi to trochę skomplikowanie, ale Kaczka jest naukowcem, więc sami rozumiecie :)) jest mistrzostwem!
Obraziłabym Kaczkę pisząc, że jest to blog o dzieciach, ale ostatnio Dynia - zgodnie ze słowami samej Kaczki - rządzi.



Owca z gatunku Homo Sapiens, czyli córka Kaczki - Dynia :)

Tylko Spokojnie

Blog należy do kolejnej kategorii, której na ogół nie czytuję.
Nie czytuję blogów nałogowych frustratek, malkontentek, narzekających i marudzących wysysaczek energii.
Mam zbyt wiele własnych problemów, by się jeszcze regularnie, przy porannej kawce katować się cudzymi.
Są jednak wyjątki. Wyjątki dotyczą ekwilibrystyki słownej i 'śmiechu przez łzy'.
Są takie osoby, które potrafią tak trafnie opisać swój ból, że mimo wszystko ich blogi warte są zaglądania.
Tylko Spokojnie - kobieta, która moim zdaniem osiągnęła mistrzostwo świata w nazywaniu i opisywaniu uczuć, rozterek i dylematów.

Nie wiem, czy jej życie jest rzeczywiście tak przygnębiające jak to wynika z niektórych opisów.
Nie wiem, czy rzeczywiście jest tak sfrustrowana i niespełniona.
Nie wiem, czy faktycznie macierzyństwo i małżeństwo wysysa z niej wszystkie soki.
Może to tylko kreacja literacka?
Ale język jest świetny, a opisy stanów emocjonalnych tak obrazowe, tak plastyczne, tak werbalnie wyrafinowane i poruszające, że z uporem masochisty lubię tam wracać.



Mogłabym tak jeszcze długo, ale ... zostawię sobie trochę na następny rok :)
*****



Reguły zabawy głoszą, że należy opisanych osobników poinformować o własnym wyborze.
Ale ja tego nie zrobię.
Jak się zorientują po wzmożonych wejściach z mojego bloga i do mnie trafią, to się sami dowiedzą ;-P
Także zapraszam do klikania!
I natchnienia w dalszym pisaniu Waszych blogów.


Ps. Update z 9 września.
No i proszę, nie tylko ja się poznałam! (A nie mówiłam, że ci z Bloxa zaglądają do mnie po inspirację? :)) Odczekali tylko parę dni i udają, że niby to oni tacy spostrzegawczy i fajne blogi potrafią wytropić :))

2012/08/31 14:06:24
Hehe - zapraszam do mnie też na blog day:P

2012/08/31 14:08:08
P.S. No i miło mi, że mnie tak wyróżniłaś:) Ja się bardzo cieszę, że natrafiłam na twój blog! ;)))

2012/08/31 15:29:49
A ja w sprawie blogu Czarnego (w)Pieprza. Tez myślałam, że to blog męski. Reszty nie znam, ale idę się z nimi zapoznać.
:)
Gość: czarnywieprz, host86-183-49-104.range86-183.btcentralplus.com
2012/08/31 19:02:26
Ha! Ależ się pławiłam czytając tak miłe słowa o sobie samej. Ogrzałam sobie lewy bok, prawy bok i jeszcze na plecy starczyło:))))) Poniewaz jestem Twoim fanem (o, żesz wyszło tak słodko, że mi sie cukier podniósł)to czuje sie pochwalona podwójnie! 0czywiście jestem płci niewieściej, imienia słodkiego, owłosienia blond, oczu niebieskich, wzrostu (niestety) nikczemnego. Pozdrawiam i kłaniam sie głeboko!:)

2012/08/31 20:35:35
No a nie mówiłam? Widzicie - oto cały Pieprz! :))

2012/08/31 20:36:46
@ Avo, to ładnie się zgrałyśmy :))

@Viki, miłej lektury :))

2012/08/31 20:47:59
Czekałam, co zaproponujesz :) Siadam teraz do czytania. PiktoGrafiki pokochałam od pierwszego wejrzenia!

2012/09/01 14:53:26
jejku, jejku, Fidrygałko! ale żeś mi radości sprawiła! Miło wiedzieć, że ktoś czyta i lubi te moje "skrawki". Dostałam skrzydeł na cały dzień, a może i tydzień nawet...

2012/09/01 17:56:09
Jest mi bardzo miło znaleźć się w takim doborowym towarzystwie, a dodatkowo rozszerzyć listę blogów, które polecasz "do poczytania" o takie, które nie mają związku z modą (ileż można o tej modzie... ;)). Przy okazji odkryłam, że istnieje blogowa tradycja polecania blogów z okazji Dnia Bloga, co mi jakoś skutecznie umknęło, ale za rok się poprawię :)

2012/09/01 19:26:56
Jestem wzruszona, a musisz wiedzieć, że jest to stan OBCY mej naturze do tego stopnia, iże czuję mus najazdu na najbliższe pogotowie, aby mi TO wyekstraktować CITO :)

Na szybko wysmażyłam odpowiedź u siebie, tymczasem niech zaiste krotochwilom i fidrygaułkom będzie po drodze jak najdłużej, wiwat i etcetera.

I jeszcze chciałam napisać, że póki się nie zorientowałam, że można się nazywać inaczej niż w adresie bloga, to miałam wielu panów, co się chcieli u mnie leczyć z niemocy erotycznej, łech,łech, wiwat (znowu!)

Także Wieprz Pieprz (hmm) też miał szczęście, że go namierzono i nie ulega marnacji. Wiwat :))

2012/09/02 16:01:51
Fidrygauko, alez mi uczynilas prezent przy niedzieli! Dziekuje!

2012/09/04 07:27:46
@ Muklo, mam nadzieję, że te skrzydła to chociaż na tydzień :))
Pozdrawiam.

@ Modologio, popraw się popraw, bo faktycznie ciągle piszesz tak monotematycznie :)

@ IK, aż tak? I co, wycieli bez problemu?
Maile od panów z niemocą - piękne!
Jeśłi chodzi o czytanie to mam straszliwe braki, ale nadrobię wszystko wkrótce (zresztą Ty jesteś i tak - nomen omen - za płodna, jak na moje możliwości czytania; nigdy się nie wyrabiam :)

@ Kaczko, to ja dziękuję :)



piątek, 31 sierpnia 2012

0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!