Nie mój typ po prostu :)
Przede wszystkim nie lubię brody, a już brody w stylu ni-to-ni-sio w szczególności.
Nie lubię też mrocznych typów, którzy się rzadko uśmiechają.
I niech ktoś mi powie, co ta Urbańska w nim widziała?!
Podobno, Józefowicz, jako reżyser jest nie do zniesienia. Drze się na aktorów i ich terroryzuje.
Zresztą ta Urbańska! Wszędzie jej pełno. Mężuś ją promuje. Wiadomo.
A ostatno słyszałam też, że ...
***
I jeśli myślicie, że zebrało mi się na plotki, to jesteście w błędzie.
Ale zacznijmy od początku.
Przez okres świąteczny ponadrabiałam trochę zaległości w czytaniu książek, oglądaniu filmów i telewizji. Nadrabiałam oczywiście na tyle na ile mi youtube, bbciplayer i ddtvn pozwoliły, utwierdzając się jednocześnie w przekonaniu, że dobrze robię, nie mając telewizora, albowiem dla mnie to byłaby szklana pułapka :)
Nie mam, oj nie mam ci ja silnej woli.
Nie mam, oj nie mam ci ja silnej woli.
Błądząc tak po sieci natknęłam się na wywiad z Nataszą Urbańską, która gra Polę Negri w najnowszym musicalu Polita.
Musical w technologi 3D.
Musical w technologi 3D.
Pierwszy na świecie!!!
Pierwszy musical w technice stereoskopowej.
Jak słuchałam 'opisu technicznego', to pomyślałam sobie: "Kosmos!".
Aktorzy na pustej scenie grają stojąc wśród setek 'wyświetlonych' ludzi.
Oprócz roli muszą się nauczyć gdzie stanąć, jak wyciągnąć rękę, ile kroków zrobić, żeby ... zgrać się z obrazem wyświetlanym z kamery.
Do tego zamiast kameralnej, ukrytej w ciemnościach widowni mają widok na siedzący tłum okularników, błyskający w ich kierunku tysiącem odbijanych w szkłach światełek.
I żywe konie.
Oprócz roli muszą się nauczyć gdzie stanąć, jak wyciągnąć rękę, ile kroków zrobić, żeby ... zgrać się z obrazem wyświetlanym z kamery.
Do tego zamiast kameralnej, ukrytej w ciemnościach widowni mają widok na siedzący tłum okularników, błyskający w ich kierunku tysiącem odbijanych w szkłach światełek.
I żywe konie.
Słuchałam wywiadu Węglarczyka z Urbańską, widziałam błysk zachwytu w jego oku i ... zazdrościłam mu.
Bo ja też bym chciała się spotkać z Nataszą Urbańską.
Powiedziałabym jej wtedy, że jest piękna, mądra i zdolna.
Tak, powiedziałabym jej to!
Kurcze blade, bo ja czegoś tu nie rozumiem!
Wiem, że są gusta i guściki. Wiem, że można jakąś formę muzyki/sztuki lubić lub nie.
Wiem, że można też ulec pierwszemu wrażeniu, sile plotki, zasugerowanej ocenie i tak zupełnie bezinteresownie kogoś nie lubić.
Ale wiem też, że taka osoba, jak Natasza Urbańska na zachodzie byłby po prostu rozchwytywaną gwiazdą.
Wiem, że można też ulec pierwszemu wrażeniu, sile plotki, zasugerowanej ocenie i tak zupełnie bezinteresownie kogoś nie lubić.
Ale wiem też, że taka osoba, jak Natasza Urbańska na zachodzie byłby po prostu rozchwytywaną gwiazdą.
A w Polsce jest tylko bohaterką plotkarskich magazynów i dyskusji na forach internetowych występującą w następujących rolach: małolaty, która odbiła ojca dzieciom i męża żonie, karierowiczki promowanej przez swojego męża, Wielkiej Przegranej, zimnej i nielubianej przez publiczność osoby, pragnącej się za wszelką cenę wybić.
Taki przynajmniej wrażenie można odnieść czytając notatki prasowe w internecie.
Że za wcześnie wróciła po porodzie do pracy, że w Bitwie Warszawskiej beznadziejna, że napuszona, że do Bollywoodu jej się zachciało, że nie ma charyzmy i inne bzety, których aż szkoda powtarzać.
Że za wcześnie wróciła po porodzie do pracy, że w Bitwie Warszawskiej beznadziejna, że napuszona, że do Bollywoodu jej się zachciało, że nie ma charyzmy i inne bzety, których aż szkoda powtarzać.
I przyznam, że naprawdę tego nie pojmuję, bo widziałam parę jej występów i w Tańcu z Gwiazdami i w Jak oni śpiewają i w musicalach i przyznam, że zawsze mnie zachwycała.
Zachodzę w głowę, dlaczego w Polsce, osoba, która ma klasę i autentyczny talent (o umiejętności wysławiania się nie wspomnę) musi tracić energię na wieczne odpieranie zarzutów tłumaczenie się z rzekomych porażek?
Dlaczego nikt nie jest zainteresowany, żeby wypromować coś (jeśli już nie kogoś), co jest tego warte?
Zachodzę w głowę, dlaczego w Polsce, osoba, która ma klasę i autentyczny talent (o umiejętności wysławiania się nie wspomnę) musi tracić energię na wieczne odpieranie zarzutów tłumaczenie się z rzekomych porażek?
Dlaczego nikt nie jest zainteresowany, żeby wypromować coś (jeśli już nie kogoś), co jest tego warte?
Ale miałam bronić Józka.
Więc od Nataszy przejdę w sposób naturalny do Janusza, który - jeśli chodzi o ilość sączonego jadu i gorzkiej krytyki wylewanej pod jego adresem - dorównuje, lub wręcz bije na głowę swoją żonę.
Od wielu lat śledzę poczytania Józefowicza, nawet jeśli mi miłość do Metra zelżała mi nieco, i na równi z podziwem dla jego talentu towarzyszy mi nieustanne zdziwienie, że TAKI FACET nie został jeszcze okrzyknięty naszym dobrem narodowym.
Nie, no dobra, bez patosu.
Ale to wizjoner.
Człowiek z pasją, facet, który ma niesamowite, nowatorskie pomysły i sukcesywnie je realizuje.
Człowiek, od którego parę ładnych gwiazd odbiło się wysoko w górę i do dziś świeci na artystycznym firmamencie.
Człowiek z pasją, facet, który ma niesamowite, nowatorskie pomysły i sukcesywnie je realizuje.
Człowiek, od którego parę ładnych gwiazd odbiło się wysoko w górę i do dziś świeci na artystycznym firmamencie.
Chciał być na Broadway'u? Był (Tak, wiem. Międzynarodowej kariery nie zrobił. No i ...? ).
Chciał mieć własny teatr? Ma.
Chciał robić to, co kocha najbardziej? Robi.
Chciał mieć własny teatr? Ma.
Chciał robić to, co kocha najbardziej? Robi.
Krzyczy?
No pewnie krzyczy. Ktoś musi brać aktorską w ryzach trzymać.
Rozwiódł się z żoną?
Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.
Jest zazdrosny o Nataszę i steruje jej karierą?
Nie wiem. Nie siedzę w jego głowie.
Nie uśmiecha się?
Guzik prawda! Zobaczcie:
Więcej argumentów nie mam.
Nie wiem, czy kogoś w ogóle przekonałam.
Musiałam jednak dać upust swoje frustracji.
Mam nadzieję, że Józek się jednak lepiej wybroni sam, czego mu serdecznie życzę.
O oczywiście pozdrowienia dla Nataszy :).
0 comments:
Prześlij komentarz
Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)