Searching...
sobota, 23 listopada 2013

Kocham Cezika

Blogosfera żyje swoim tajemnym rytmem.
Kręgi wpływów przenikają się.
Szafiarki podglądają nawzajem swoje stylizacje.
Blogerki kulinarne polują na co ciekawsze przepisy u konkurencji.
Recenzentki piszą listy do wydawnictw, bo napisanie opinii o książce pachnącej świeżą farbą drukarską (najlepiej, jakby nie była jeszcze dostępna w sprzedaży) przysparza dreszczyku większego niż odgrzewane kotlety klasyki.
Blogi parentingowe walczą o Puchar Opiniotwórczej Mamuśki (w końcu trzeba wreszcie ustalić, czy karmić to dziecko piersią po pierwszym roku życia, czy nie).
Technologiczni budują swoją markę w oparciu o inne marki.
A lifstyle'owcy rozpoczynają dzień od 'Na temat' (taki portal, gdzie jeden artykuł nie przekracza trzech paragrafów, a głębokość poruszanych tematów może konkurować z brodzikiem; nie nie tym w basenie dla dzieci, ale tym prysznicowym), wyłapują chodliwe tematy i tłuką do znudzenia swoje 'kontrowersje'.


Od czasu do czasu guru 'piątej władzy', niejaki Kominek wyrazi swoją opinię na temat tego czy owego blogera i wtedy ... poważna prasa także podejmuje temat.

Możemy więc na stronie głównej Gazety, Wprost, Newsweeka czy Polityki przeczytać o aferze Segritty z Nikonem czy o konflikcie Sokołowa z blogerem kulinarnym krytykującym smażony tatar (który przecież do smażenia nie służy).
Czytamy o Natalii Hatalskiej, która przestrzega przed ostrym zakrętem, na który weszła blogosfera.
Czytamy rady i porady, analizy, epistoły i epopeje na temat tej jakże ważnej dziedziny życia, jaką jest blogosfera.


Jak jesteśmy Samozwańczymi Badaczami Blogosfery, pokusimy się od czasu do czasu na jakaś analizę porównawczą, na jakiś ranking blogerów, na jakieś tabele wpływów i inne równie pasjonujące dywagacje.

Brutalną prawdą jest jednak to, że większość ludzi najzwyczajniej w świecie nie ma zielonego pojęcia, kim są ci wszyscy cewebryci.
I nie mówię tu o zwykłych zjadaczach chleba, wiodących swoje życie offline.
Myślę, że większość Blogerów Pospolitych (Guliwerów, nie Alicji :)) także niewiele wie o tym fermencie.


I właśnie z myślą o Was, drodzy czytelnicy mojego bloga, piszę te słowa - albowiem podejrzewam, że jest spora szansa, że nie natknęliście się jeszcze na Cezika (choć ostatnio o nim co raz głośniej*)




Otóż Cezik, to mężczyzna w wieku produkcyjnym.
Mężczyzna bardzo płodny, ale bynajmniej nie w kontekście wieku produkcyjnego (na ten temat wujek Google milczy).

Cezik nie ma urody George'a Clooney i - tak, tak, spójrzmy prawdzie w oczy - sepleni!
A i barwa głosu jest, co tu dużo gadać, niezupełnie w moim typie.
Mimo to kocham Cezika i wyznaję to jawnie i otwarcie, bez względu na konsekwencje (zresztą mój mąż już wie :)))


Natrafiłam na niego jak zwykle przypadkiem i pierwsze wrażenie nie było powalające na kolana. A to dlatego, że Cezik ma dość specyficzne poczucie humoru i piosenki, które tworzy, to nie zawsze hity wpadające w ucho od pierwszego brzmienia. Poza tym, o rety, Cezik używa brzydkich słów.
Są to jednak usprawiedliwione kontekstem CYTATY i dlatego przymykam na nie oko ucho.



Kocham Cezika z trzech powodów: za poczucie humoru, za talent i za DYSTANS DO SIEBIE.
Zacznijmy od poczucia humoru.
Swojego czasu po internecie krążył film z naszymi rodakami karmiącymi krokodylka o długości 'four feet', nazwanego uroczo w pinglisz 'forfiterem'.
Cezik podchwycił temat i tak powstał urocza parodia pt. 'forfiter blues' (dobrze jest najpierw zobaczyć oryginał - link na początku utworu).


Kolejne projekty Cezika to Klejnuty, czyli pioseneczki z podkładem muzycznym, tworzone z wypowiedzi innych, najczęściej znanych osób, jak np. Krzysztof Ibisz, Magda Gesler czy moja ulubiona ballada Najmana:



"siłowych rozwiązań jestem przeciwnikiem ...' he, he, he
 
 
albo polskie hity śpiewane a'capella



 
Talent.
Jeśli ktoś potrafi z discopolowego umpa-umpa stworzyć jazzowy cover, którego (przymknijmy oko na zachowany oryginalny tekst, który w ustach Cezarego też jakby nabiera sznytu) się słucha z przyjemnością, to jak to nazwać inaczej niż smykałką do muzyki?





Zresztą śmiem twierdzić, że nawet sam pan Mieczysław Fogg uśmiechnąłby się słysząc tak wiele interpretacji swojego utworu :)

poezja śpiewana i gangsta rap ... uwielbiam go :)


Kolejnym pomysłem Cezika była zaklęta antylopa czyli stworzenie absurdalnej piosenki, dopasowanej słowami do ... ruchu ust wokalistki.
I tak świat obiegł sławny już refren o tatarze z atylopy, na który wielu się nabrało (co, tak swoją drogą było wspaniałym przykładem na to, jak ludziska szybko wszystko łykają i przyjmują za prawdę).

Józef, Polak z Nowego Grodziska Mazowieckiego, robiący karierę w Anglii był już tylko następstwem.


Cezik jednak bezapelacyjnie podbił moje serce piosenką: "Cezik, co za pedał", którą stworzył ... z hejterskich tekstów, pisanych pod jego adresem, w komentarzach na youtube, gdzie prezentuje swoje filmiki.
Podziwiam dystans do siebie, który pozwolił mu przekuć chamskie i nienawistne teksty anonimowych internautów na zabawną pioseneczkę, niestety - siłą rzeczy - naszpikowaną wulgaryzmami.

I teraz chodzę po domu i łapię się na tym, że niekontrolowanie nucę pod nosem: "Cezik, idź pan w hui!" ...




No i tak ...
Zamiast podążać za głosem guru (gurów? czy jest liczba mnoga od słowa 'guru'?) internetu i zajmować się budowaniem marki i zarabianiem na blogu lub nawrócić się na jedyną obecnie słuszną drogę (w myśl tegorocznej doktryny z Blog Forum Gdańsk) i używać bloga do działań doboczynnych, misyjnych i filantropijnych, zamiast robić coś na rzecz lokalnych społeczności, łączyć kropki i zmieniać świat, ja tu Wam serwuję bzdety o królikach i Ceziku.

Nie ma dla mnie nadziei, oj nie ma ...

Mimo wszystko wierzę, że jeśli choć jeden raz uśmiech zagościł na Waszej twarzy, to (z nieocenioną pomocą Cezika) zmieniłam nieco Waszą rzeczywistość.

Miłego weekendu.




sobota, 23 listopada 2013

______________________________________________________________________________

*Zaczęłam pisać ten post zanim Cezik 'wyskoczył' z Józefem robiącym karierę w brytyjskim Got Talent i zanim TVN zaprosiła go w swoje nieskromne progi (tu link ; z góry przepraszam, że narażam Was na oglądanie i słuchanie pani Pieńkowskiej i jej głupawych pytań - żeby nie było, że nie uprzedzałam :)), który przysporzył mu jeszcze większej popularności.

35 comments:

  1. Aż nie wiem co napisać. Słyszałam o kolesiu i jego klejnutach ale nigdy nie czytałam jego biografii:)) Tak to dobrze zebrałaś że aż sobie obejrzę inne. Póki co, mój O. podśpiewuje. Nie bardzo rozumie "co to za pedał" ale nuci:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he, biografię, to może ktoś jeszcze kiedyś napisze. Koleś jest naprawdę fajny i nienapuszony.
      Trochę szkoda, że ten 'pedał' tak wpada w ucho, bo właściwie piosenka 'promuje' chamstwo internetowe. Cezik w jednym z wywiadów powiedział, że ta piosenka wymaga od niego sporo odwagi i odporności, bo w końcu nie każdy lubi być obrzucany bluzgami i dotego tak zróżnicowanymi :)

      Usuń
  2. Oczywiscie, ze nie mialam okazji slyszec o Ceziku, ale sie swietnie ubawilam:))) Podoba mi sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Mission completed :)

      Usuń
    2. To nawet ja o Ceziku słyszałam. Aż dziw bierze, że komuś umknął ;) Ale to pewnie jak z tymi Cewebrytami. Połowa ludzi nie wie, czemu w PL popularna, poparańczowa telefonia komórkowa reklamowana jest przez półtorejmetrowego, łysego mężczyznę.
      Cezik zaś jest dobry. Fajnie, że jest też zauważany :)

      Usuń
    3. Veni, Ty już nie gadaj! A kto się w Wielkim Świecie Blogerów obraca?
      "Nawet ja słyszałam" ... Internetowa skromnisia :)
      A co do łysego, to czyżby znowu systemy grzewcze? Pamiętam tylko reklamę z piwem z jego udziałem i też chyba miała dla blogowego laika (czyli dla powalającej części społeczeństwa) podobny sens.

      Usuń
  3. ja kiedyś trafiłam na Ona Tańczy Dla Mnie i Ta Ostatnia Niedziela, myślałam, ze to jakiś kabaret (podobało mi się!), a to piosenkarz... super post, dzięki za przybliżenie innych jego utworów

    bardzo trafnie podsumowałaś portal parówkowy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele się pomyliłaś, bo Cezik daje teraz występy ze swoim programem autorskim, który podobno cieszy się sporą popularnością.
      W sumie to on nawet nie jest profesjonalnym piosenkarzem, tylko raczej samoukiem, co daje mu w moich oczach kolejny plus :)
      Ps. Nie wiedziałam, że to się nazywa portal parówkowy :)

      Usuń
    2. Portalem parówkowym są od czasu kiedy napisali tekst o parówkach z Orlenu, po którym padły podejrzenia o kryptoreklamę ;)

      Usuń
    3. No proszę, jak się człowiek uczy przez całe życie :)

      Usuń
  4. Cezik jest OK :) Poznałem go dawno temu u Szymona Majewskiego - ostatnio faktycznie o nim głośno :)
    Na "parówkowym portalu", jak trafnie napisała moja poprzedniczka, zawsze zastanawiało mnie jak tym wszystkim "najbardziej aktywnym komentatorom", którzy znają się na wszystkim, chce się pisać te wszystkie "głębokie" przemyślenia i skąd oni biorą na to czas?
    Przy Kindze Rusin, która działa na mnie tak, że zawsze zmieniam kanał, Pieńkowska jest dla mnie wzorem dziennikarskiego profesjonalizmu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten Cezik od Szymona był moim zdaniem słabszy (chłopak się ewidentnie rozwiaja), ale spoko, nie oczekuję od Ciebie, Jonaszu aż takich wyznań miłosnych, jak moje ;)
      Pieńkowska - jednak jest dla mnie gorsza, bo uważa się za wielką panią specjalistkę od wszystkiego, a ja zada pytanie, to płakać się chce (... że tak sobie pohejtuję troszeczkę :))))

      Usuń
  5. kapitalne Fidrygauko .. gość mi nie znany .. ale poryczałem się ze śmiechu przy 'ostatnich niedzielach' szczególnie w wersji jazzowej i bluesowej .. no i gangsta rap ...
    wiele dzięki za rozbawienie .. On ma talent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super Piotrze! Moim zdaniem też ma talent.
      Choć wiem, że nie do wszystkich on przemawia :)

      Usuń
  6. Zgadzam się ze wszystkim, co tu napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja też robię "come out" - KOCHAM CEZIKA! Od lat go już kocham więc być może, że mam jakieś prawo pierwo...no właśnie...co by z takim zrobić? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co zrobić z prawem pierwo ... może pierwouwielbienia?
      Cezik przecież ma dziewczynę, która patrzy mu często w oczy (i on wcale nie ukrywa, że sprawia mu to przyjemność), więc sorry Ania, ale my, wirtualne wielbicielki jesteśmy zupełnie bez szans :)
      Jak chcesz, to możesz mieć pierszeństwo w byciu odrzuconą, hi, hi.

      Usuń
  8. Wlasnie dzisiaj w nocy natknelam sie na cos o Ceziku w Gazecie.pl, ale ze jako gosc mi nie znany zupelnie ominelam informacje, a tutaj rano u Ciebie natykam sie na taka promocje (czyzby tekst sponsorowany:D) Slucham i jestem pod wrazeniem, zaczelam od Ona tanczy dla mnie, bo nie chcialo mi sie wierzyc, ze ktos byl w stanie poprawic to Dzielo. Piosenke znam dzieki usluznym sasiadom zza sciany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, zaczęłam pisać ten wpis już ponad 2 tygodnie temu (ale trochę mi króliki zawirowały życie) i przyznam, że się wkurzyłam tym, że i Gazeta i tvn i jeszcze parę innych stacji i gazet tak się rozpisało o Ceziku (chyba Cezary przyjechał do Wawki i chodził z wywiadu na wywiad :))). Zabrali mi temat i to na własne me życzenie! Małpy!
      Co do sponsorowania, to słowo harcerza, że to absolutny wolontariat :)
      Ale przyznasz, że jazzująca wersja przeboju disco-polo jest całkiem przyjemna dla ucha?
      Pozdrowienia dla sąsiadów ...

      Usuń
  9. Kochana, za sprawą mojej córki jestem (byłam! bo odkąd zamieszkała w Krakowie, to już jakby mniej) do przodu z takimi sprawami i o Ceziku słyszę już od dobrych paru lat:) Uważam go za niesamowite zjawisko i choć sama niespecjalnie interesuję się muzyką, to podziwiam go za niesamowity talent oraz za to, jak potrafi się muzyką bawić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest jeszcze ten etap, że to raczej ja uświadamiam moje dzieci muzycznie (choć nie zawsze dobrze mi idzie; wiesz, jakoś Kabaretu Starszych Panów nie łykają tak chętnie :)))
      Aczkolwiek jakieś tam Rihanny czy inne Jessie J. to znam od nich (przeboje urodzin itp.)
      Właśnie! Widać, że Cezik się dobrze bawi tym, co robi. I tego mu też zazdroszczę.

      Usuń
  10. Ja też go kocham, jakoś tak od wczoraj. Dzięki Tobie i CeZikowi moje niedzielne popołudnie okazało się przemiłe. Nawet paskudne wyrazy dobrze użyte robią się ... słuszniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Almetyno, bardzo, bardzo się cieszę :)
      'Łacina' użyta jak najbardziej w słusznej sprawie!

      Usuń
  11. Cezika uwielbiam i chociaż to wszystko już słyszałam, to i tak nie mogłam się powstrzymać, żeby przesłuchać kolejny raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też (przy okazji tego wpisu) przesłuchałam niezliczoną ilość razy :)
      Ps. fajny blog, choć fizyka i zjawiska fizyczne mnie przytłaczają (bo objawiają moją totalną ignorancję w tym temacie :)))

      Usuń
  12. Cezik!cudo!uwielbiam go!to poczucie humoru jakie uwielbiam!i dystans uwielbiam!i polecam wszystkim znajomym na emigracji,bo to super odskocznia i doskocznia do Polski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie ujęte: odskocznia i doskocznia do Polski :)
      Świetny, wyluzowany i nienapuszony facet, który ma radość z tego, co robi.

      Usuń
  13. Cezika obserwuję już kilka lat :)
    Miał swój mały romans z TV i też zawsze intrygował. Zdolny chłopak jakich mało...

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, ja znam też Cezika od 4 lat z TV, miał swoje wejścia w programie Szymona Majewskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani M. & pandeMonia - ja bez dostępu do tv, więc jestem trochę zapóźniona w odkryciach :)

      Usuń
  15. Genialny On...dzięki za ten post...Nie ukrywam, na Polaka dałam się nabrać jak dziecko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym się pewnie też dała nabrać, przynajmniej na chwytliwy nagłówek, ale trafiłam już na artykuł 'prostująco-ośmieszający' (czyli ktoś mi wytłumaczył dowcip, przed opowiedzeniem go :))

      Usuń

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!